Logo
Wydrukuj tę stronę

MAJA , MAJÓWKA, MAJ

,Maja - córką Atlasa i Plejony; fot. Wikipedia ,Maja - córką Atlasa i Plejony; fot. Wikipedia

               Trzeba kochać po majowemu,

               Jak najgłupiej i jak najprościej,

              Cierpieć, ginąć nie wiedzieć czemu,

             Nie dla  Ciebie, lecz dla miłości (…)

                              (Julian Tuwim „Trudy majowe”)

       Kim była Maja, której kult ma związek z nazwą miesiąca?  Według mitologii greckiej była najstarszą i najpiękniejszą z Plejad, córką Atlasa i Plejony. Żyła samotnie w górach Arkadii do momentu, aż stała się kochanką samego Zeusa i urodziła mu syna Hermesa. Władca odwiedzał ją tylko głęboką nocą, z obawy przed zazdrosną małżonką Herą.

     W mitologii rzymskiej Maja (Maiesta) to staroitalska bogini natury i źródeł, rozrostu w przyrodzie, matka Ziemi uważana przez niektórych za żonę Wulkana. W dniu 1 maja kapłan Wulkana składał jej ofierze prośną świnię.

       W religii Celtów wśród różnych bóstw kobiecych poczesne miejsce zajmuje bogini Maja. Ponieważ celtyckie święta kobiece obchodzono wiosną, Maja była odpowiednikiem słowiańskiej Wiosny. „ Wiosna jako bogini mądrości świata i budzącej się do nowego życia przyrody była dziewicą piękną,  umajoną zielenią, obsypaną kwiatami, które po jej śladach wyrastały obficie. Symbolem jej i ptaszkiem jej poświęconym był nadworny pieśniarz i nieodstępny towarzysz skowronek (…)Na  cześć tej milutkiej boginki obchodzono majówki” ( Mitologia słowiańska).

      To radosne święto znane jest także w tradycji niemieckiej jako Noc Walpurgi. Wieczorem 30 kwietnia, w wigilię celtyckiego święta Beltaine i nordyckiej Nocy Walpurgi płonęły ogniska. Była to najsłynniejsza noc w historii europejskiej magii, opisana zarówno w „Fauście”  Goethego, jak i „Mistrzu i Małgorzacie” Bułhakowa, czy „Ulissesie”  Joyce,a. Te pogańskie noce dotyczyły ochrony przed czarami i czarownicami.

      Natomiast  Łukasz Gołębiowski w swoich „Grach i zabawach” pisał: „ Maj, majówki, czy przechadzki majowe. Miesiąc to wiosny rozwiniętej nadobnie; możnaż się dziwić, że wesołości poświęcony? U starożytnych ludów była bogini Maja, cześć jej oddawano pierwszego dnia tego miesiąca i dotąd tańce wiejskie w tym dniu zachowały się u Greków. Zdaje się, że i nam poniekąd była znana. Słowianie przy pieśni i tańcach na murawie zwykli witać wiosnę”.

     W Polsce w pierwszomajowy wieczór, a później i w następne majowe wieczory, we wsiach nad Bugiem i Narwią rozlegały się „konopielki”, pieśni dziewcząt marzących o zamążpójściu.

       Przedziwne wymieszanie tradycji sprawiło, że później dziewczęta urządzały sobie pod przydrożnymi krzyżami śpiewające wieczory – śpiewały o wiankach, ogniach, młodzieńcach, a jeszcze później pod tymi samymi krzyżami i kapliczkami Matki Boskiej, zaczęto odprawiać tzw. święte wieczory, kiedy to śpiewano religijne pieśni.

       Do dzisiaj wśród górali żywieckich pozostała rytualna forma, traktowana jako okazja do zabawy, choć nie pozbawiona posmaku wierzeń różnego pochodzenia. Mojka – to stary sposób wyrażania uczuć, umajone drzewko postawione 1 maja przed domem ukochanej dziewczyny, było publicznym wyrażeniem  uznania. Ale jeśli dziewczyna lub jej rodzice obrazili chłopaka Mojka wykorzystywana była do okazania złości, pretensji, a nawet pogardy. Chłopcy zamiast mojki stawiali jej wtedy na dachu dziada – odrażającą słomianą kukłę odzianą w stare łachy, którego oglądała cała wieś.

       Dzień 1 maja, pierwotnie był świętem odrodzenia i odnowy, hołdem złożonym przyrodzie. W czasach, kiedy jedną z najważniejszych trosk człowieka była urodzajność pól, przyrodę usiłowano obłaskawić ofiarami, uciekano się też do różnych odmian magii.  Wiele ludów składało w ofierze nawet najcenniejsze dobra.

      Działaniem magicznym w tym dniu było strojenie wszystkiego kwiatami i liśćmi, co miało skłonić nagą ziemię do ponownego zazielenienia się.

     W legendach wielu krajów noc poprzedzająca 1 maja jest nocą czarownic. Jeśli czarownice, to  wróżby – a wiele z nich dotyczyło przyszłości. Stąd być może wzięła się ulubiona przez młodzież gra wiosenna, w XVII wieku zwana trawką, a dzisiaj „grą w zielone”.

    Wespazjan Kochowski, siedemnastowieczny poeta w „Lirykach polskich” tak pisał o niej:

      „ Maj zielony nam nastaje,

         Zielenią się sady, gaje,

        Wiosna zimie gnuśnej łaje

        A „Zielone” w rękę daje (…)

        Ta gra tem się prawem chlubi,

        Komu zwiędnie, kto je zgubi,

         Lub je zbędzie inszym kształtem,

        Opłaca zakład ryczałtem”.

    W zielone grywały także młode pary, traktując te zabawę jako pretekst do płatania sobie rozmaitych figli. Zaskakiwali się wzajemnie mówiąc: „Grasz w zielone? Gram. Masz zielone? Mam.  Trzeba więc było mieć przy sobie coś zielonego. Dziewczęta obrywając zielone listki np. z gałązki akacji mówiły po kolei: „ kocha, lubi, szanuje, nie chce, nie dba, żartuje itd.”.

      Maj  długo podtrzymywał różne tradycje. Jeszcze na początku  XX wieku do powszechnego obyczaju należały szkolne wyjazdy na majówkę. Szkoły pustoszały. „Skoro świt biły bębny i całe klasy pod wodzą nauczycieli wyruszały na wieś, do lasu, na łąkę. Tam wyciągano kosze z przygotowanym przez mamy jedzeniem, tam odbywały się różnorodne zabawy, gry, gonitwy oraz radosne śpiewy, które kończyły się o zmierzchu”, jak pisze Hanna Szymanderska „W polskich tradycjach świątecznych”.

      Ale nie tylko uczniów maj wyciągał z murów szkół. W Warszawie na przykład słynne były majówki na Bielanach, gdzie wyruszano całymi rodzinami.

          „Szosą, wodą, dryndą, statkiem i pieszo

            Warszawianie szeregiem na Bielany już śpieszą

           Na zielonej murawie, w słynnym z dawna ich lasku

           Jakby w drugiej Warszawie pełno krzyku i wrzasku

           Woła trzeźwy, pijany: Niechaj żyją Bielany”.

                                                          (Wiersz z 1847 r.)

     Oskar Kolberg z kolei tak opisuje majówkę na południu Polski: „W obszernym lesie Kraków rozgaszcza się, tysiące ludzi, mnóstwo konnych pojazdów, wozów, niezliczone huśtawki krzyżujące się w powietrzu, piękne grona przy wspólnej zabawie, przyjacielskie

kółka pod jednym drzewem i przy jednym koszu (…)”.

      Był też zwyczaj stawiania na wiosnę na placach wiejskich albo w poszczególnych gospodarstwach wysokich słupów drewnianych przybranych zielenią. Zwyczaj stawiania tego typu majów, majek, majówek, wich, czyli wiech w nocy z 30 kwietnia na 1 maja występował powszechnie w zachodniej i południowej Polsce, ale znany był też w Wielkopolsce, na Śląsku, a nawet na Kaszubach.

       Maj stanowiło okorowane, wysokie drzewo iglaste, na którego czubku pozostawiano nieco gałęzi, przystrojone wieńcami, wstążkami i innymi ozdobami. W Polsce południowo-wschodniej maj dekorowano wysoko zawieszonym kołem, z którego zwisały różnobarwne wstążki. Maj ofiarowywała młodzież męska dziewczynie cieszącej się  najlepsza opinią albo przez poszczególnych chłopaków dziewczynom, co często doprowadzało do bójek pomiędzy zalotnikami tej samej panny.

      Inaczej bawiła się w miastach młodzież rzemieślnicza. Zabawa polegała na tym, że na gładki słup (czasem dodatkowo posmarowany mydłem), na wierzchu którego umieszczało się atrakcyjne przedmioty, wspinali się chłopcy. Nagrodę zdobywał ten, który wdrapał się na szczyt owego słupa.

      Aż przyszedł rok 1890, kiedy to robotnicy wnieśli do majowych zabaw bunt, demonstracje i sztandary. Najpierw w Warszawie, potem w Krakowie ruszyły pierwszomajowe pochody. Stopniowo w następnych latach pojawiły się też w innych miastach. Szczególnie uroczyste były w czasach PRL-u . Dzisiaj także  organizowane są pochody 1 maja, ale obojętnie czy bierzemy w nich udział czy nie, warto pamiętać o korzeniach majowego święta, ponieważ 1 maja przekształcony w święto pracy, ma wiele starych tradycji. Niegdyś był początkiem pasterskiego sezonu, rozpalano rytualne ogniska, odprawiano ceremonie oczyszczające. Zwierzęta strojono wieńcami z kwiatów, a po ich bokach taczano jaja na pomyślność i pożytek z wypasu majowego. Pasterze bawili się, tańczyli, ucztowali i palili ogniska.

       Wybierzmy się więc i my na majówkę albo rozpalmy grill i cieszmy się tym świętem, mocno zakorzenionym w naszej polskiej tradycji.

                                                Halina Kościńska

     

Ostatnio zmienianyponiedziałek, 25 kwiecień 2016 19:32

Najnowsze od Admin

Brzozowiana.pl. All rights reserved.