Logo
Wydrukuj tę stronę

***

***

w marcu jak w garncu

jak w mojej głowie

myśli

o których nikt się nie dowie

pomysły

które ujrzy świat

chęci

co jakiś czas, któraś nęci

 ochoty-psoty

z których bywają  czasem kłopoty

zmartwienia

których wartość się zmienia

smutki

oby miały czas krótki

i masa wspomnień ,

bez których o mnie

nie byłoby nic

***

Co jeśli....

Szczęściem jest posiadanie dziwactw

A...

Czterolistna koniczyna jest...

genetyczną pomyłką

Szczęśliwa gwiazda: meteorem,

gasnącym kosmosu tworem

Podkowa zgubiona

bolącą nogą konia

Nikt nie chce niczego

Każdy coś

Kosztem drugiego

Dom zamkniętą skrzynką

Mieć skrzydła u ramion

Tylko po co

Skoro na wietrze nie załopocą

Czy nie nad tym wszystkim

Wielcy tego świata się kłopoczą...

***

jesień

ta co niesie

jak co roku

szelest mgieł

kolorów liście

winnych gron omszałe kiście

chłodna odrobinę

iście inna,

inna jest od lata

sznury gęsi

w niebo wplata

nić pajęczą snuje

nie ma ciepła

wilgoć czuje ( się)

są grzyby

bo ta jesień nie na niby

jest

***

Babie lato

Jubilerzy ( pająki) już zasiedli na łąki

Rozkładają warsztaty, będą tkać

Każdej nocy, między delikatne trawy

Tworzyć będą ciekawe wystawy

Kolie rosy perłami zdobione

Świt sprzedawać je będzie spojrzeniom

Szybko,

Ochoczo w nadziei, że je słońce w ulotność nie zmieni

***

mam wierne stopy

które mnie noszą

kolana

z których się podnoszę

(bywa, że czasem nimi proszę)

mam potrafiące karmić dłonie

łokcie

z którymi łzę uronię

ramiona

niosą ze mną los

wewnątrz cicho mówiący głos

krzyczący nieraz na mnie bezkarnie

czy serce , rozum

mnie ogarnie

***

zapalasz chęć

jak płomień zapałki

szybki

jasny

gorący

trwający

długością drewienka

zbyt krótki

by dotrzymać blasku

obietnicy

***

ma łatwość mówienia

rzeczy nieokreślonych

zdecydowanie inny niż wszystkie

potrafi ładnie słowa

bywa, że trudne

dotykając podniebienia

niczym na sklepieniu

myśli jak freski kreślić

język artysty

***

chcesz wiedzieć jaką woń ma strach?

chcesz, powiem Ci, o tak...

nie pieprzem, "gdzie pieprz rośnie"

nie, nie znacznie prościej

strach "pachnie" wielkiego maratonu potem

ma oczy, które nie są wielkie, ale nie widząc mety

są rozbiegane "tam i z powrotem"

***

mapa

twarz

na niej

wszystkich zmartwień drogi

rysowany strach

obawa

lęk

trwoga

szyny

do pociągu pokus

ścieżka śmiechu

autostrada życia

znaki

semafory

oczy

w nich  nic do ukrycia

***

Brzask

Świt

Horyzont

Słońce wstaje

Budzi

Świat

Ludzi

Obyczaje

Blask olśniewa

zaciera

To co...

Kiedy chmura staje

Innym wydaje się

Niegrzecznym

Takim co zawstydza

może ?

Stać

Lekko z boku

Nie wszystko brać

Lecz po trochu

Nie dać się zwieść lśnieniu słońca

W cieniu chmury

Małymi łykami

Bez końca

Brać....

***

zauważyć

zbyć

przemilczeć

brać do siebie

nie wszystko

bywa

gdyby tak

oderwać się

byłoby

jest

dobrze

czasem

zupełnie abstrakcyjnie

lubię

***

odzierając z mistycyzmu

liczą na cud

miłości wyrywając intymność

chcą romantyzmu

bezwstydni

dosłowni

zgubnie wyzwoleni

ubodzy o to czego pozbyli się sami

***

gapiłam się na niego jak na poszlakę,

a on nie, bynajmniej " ani drgnął"

kołysał się na łodyżce, nie podnosząc głowy

zerkał spod zielonej obręczy, uwięziony w pięknie

przebiśnieg

pierwszy tej pory wiosenny oskarżony

cieszył oczy, cierpliwości nakazując oczekiwać

kolejnego dowodu wiosny

***

mam z tyłu głowy cmentarzysko

macewy spraw

smutków rżysko

tym łby jak smokom pościnałam

stawiłam czoła,

których się bałam

żywcem,

z premedytacją pogrzebałam

niech nie wychodzą

boją dnia światła

walkę z przeszłością

wspomnienie gmatwa

***

przez okna zaszklone do duszy zerknę

w głąb

wierszem skargę złoże

przenośnią,

nie wprost

rymem opiszę stan,

w którym tkwie

przez moment zawisnę

nie widząc co jest

ostatkiem sił odetchnę

uldze darując żal

okna szerzej otworze

wiatr nowe przyniesie

by trwać

***

winda spraw zamkniętych

wciąz krąży

jest w tobie

raz jest

w pięt piwnicach

to

na strychu głowie

na parterze trzewi

skręca, że aż boli

pierwsze piętro - serce

staje...

nikt nie wchodzi

tuż nad stropem oczu

w potok łez opływa

winda spraw zamkniętych

przewrotna machina

Ostatnio zmienianypiątek, 10 lipiec 2015 00:32

Najnowsze od Admin

Brzozowiana.pl. All rights reserved.