Logo
Wydrukuj tę stronę

Wiersze z pierwszego zbiorku

Wiersze z pierwszego zbiorku

Granat

Miłość niepojęta jest i można porównać ją do wody mętnej,

Jeden jej łaknie stara uszczęśliwiać swą wybrankę, lecz granat kłamstw rozpętał cały hałas,

On zagubił się w tym dymie kochał ją tak usilnie,

Pozwalał sobie na nowe ciosy nożem, bo wierzył, że ona oszukać go nie może,

Planował, że zaręczyny tuż, tuż mówił rodzicom, by odkładali pieniądze na ślub,

Był dla niej ludzką tarczą gdy mówili, że dla niej nie warto,

Gdy wracał z pracy, by zarabiać na jej zachcianki,

Zobaczył ją na zakręcie warty,

Innemu szeptała coś, co było przeznaczone tylko dla niego i tamten nie udawał nawet zdziwionego,

On wryty tam stał jakby dzida wbiła mu się prosto w krtań,

Odwrócił się i w pierwszej chwili myślał, że to żart, że wszystko to nie może się dziać,

Ciężko było mu pojąć ten dziwny ból,

Raz po raz czuł gniew raz zemsty ciut,

Raz echo jego dusz szeptało „Proszę wybacz to" raz szeptało „Nienawidz ją"

Raz znajdę „podobną ułożę od nowa" raz nie ma drugiej takiej jak ona"

Lecz nigdy więcej słuchawka nie została podniesiona, a ona podobno znalazła innych przyjaciół grona,

Autorstwa: Vittoria Konieczko

 Tramwaj

Ściany na peronie lekko plugawe,

Najwidoczniej ze starości nie naturalne,

Tramwaj trochę zardzewiały, co raz bardziej skrzypi kołami,

Obciążony walizkami,

Zabieganymi natrętnymi istnieniami,

**

Jeden Sherlockiem Holmesem najwidoczniej być próbuje,

Chowa swą twarz pod dużym kapeluszem,

Płaszcz poprawia,

Każdego wzrokiem odsłania,

drugi dzwonami się afiszuje,

Trzeci popycha, spycha pluję,

Czwarty się awanturuje,

Piąty oszukać na pieniądze kierowcę chcę,

Nic w tym schemacie od sześćdziesięciu lat nie zmienia się,

A ja pytam, a ja pytam o ciebie,

Bo ja nie chcę, bo ja nie chcę pogodzić się z twoim odejściem,

Mam nadzieję, mam nadzieję jeszcze,

Że zapukasz, że zapukasz do drzwi i powiesz witaj miła mi,

Autorstwa: Missksiezniczka

ZŁUDZENIA

Herbata za dużo cukru w sobie ma, a zaraz potem czuję, że jest gorzka,

Dzień zbyt ponury szarością okryty z jasności obmyty, a zaraz potem promienie oślepiające tak, że drogi nie widać,

Za wcześnie budzik czerwony dzwoni wyłączam go powoli, a zaraz potem on bębni na znak, że opóźnienia czas,

Muzyka za cicha do wyciszenia umysłu pełnego wręcz zawalonego myślami zbędnymi, a zaraz potem tak głośna się staję, że skupienie obecne nie jest wcale,

Pomysł jest w głowie doskonały, a zaraz potem w praktyce wypalony i niewykonalny,

Coś kochamy, a zaraz potem się żegnamy,

Książka gruba wydaje się, a zaraz potem okazuje się, że drobnym druczkiem pisana jest,

Wydaje nam się, że w ręce trzymamy kartki dwie, a zaraz jedną sklejoną okazuje się

Autorstwa: Missksiezniczka

 Strzał

Susza ogarnęła glebę,

Płonęły na niej jeszcze niedopałki papierosów tak namiętnie,

Stompając po nich czułem jakbym deptał ludzkie istnienie, ale obiecałem sobie, że odnajdę cię gdzieś jeszcze,

Szepczą mi nie możesz sędzią sprawiedliwości być chyba, że tylko o tym na jawie śnić,

A ja jestem nim jednej nocy - dziś.

Chowam się za szorstkim tłem jakiejś speluny,

Ty jesteś jak zwykle dziwnie ubrudzony,

Masz wiele blizn na rękach także po mojej bliskiej matce,

Staję przed tobą,

Patrzę w te pełne obrzydzenia oczy,

Głaszcze lekko broń wiem, że woń zemsty już kroczy,

Jeden strzał padasz na kolana i mówisz, że kara jest ci już znana.

Autorstwa: Vittoria Konieczko

  

Wilki

Uwielbiam zapach ten choć tak ciężki dla człowieka do zniesienia jest,

To kwestia przyzwyczajenia wiesz?

Bowiem zapach trupów wszędzie wije się,

Po tym gdy szorstkie, szare potwory postawiły cztery łapy swe,

Nie możemy odnaleźć siebie,

Za kotarą murów skryci pragnęliśmy być i na skargi do króla lecieć co sił,

On rzekł nam, że najlepszego kandydata odnalazł,

Wyglądał jakby dopiero w cywilizowanym świecie się znalazł i został przez lud odczytany jako psychopata,

Do cara gadali, że on nas nie wybawi,

Odpowiadał tylko: szansę mu dajcie i końca czekajcie!

Następnego dnia chłopak z bestiami spotkał się twarzą w twarz,

One go otoczyły i na pożarcie się już rzuciły,

On odskoczył lekko wbił nóż i jeden wilk po drugim padał miękko,

Więc nie oceniaj książki po okładce kolego,

Autorstwa: Vittoria Konieczko

Zimna Pora

Powolnym krokiem badam te dziwaczną strukturę,

Niby ją czuję,

Lecz nogi uciekają gdzieś gdzie ich nie znajdzie nikt,

Ręce czują wszystko wyraźniej, dokładniej

Wszystko obserwuje,

Każdą klamkę pokrytą szronem i każde okno nie dość ochłodzone,

Nawet czapka pod kapturem osłania oczy, osłania bezpieczeństwa poczucie

Czuję, że wszystkie moje problemy gonią mnie,

Nie wiem czy uciekać czy biec choć w głębi duszy bardzo chcę,

Wyrzutów sumienia czuję cienki oddech,

Pod zalewa moje skronie,

Wina zachodzi mnie powoli,

Sprawia, że myślę tylko o tym,

W sieć kłamst i ludzkich obietnic pustych wplątałam się

Proszę powiedz jak z nich wydostać się boże?

Autorstwa: Missksiezniczka

Władca

Żadne oko cię nie widzi i żadne ucho nie usłyszy,

Jesteś największą porażką, a jednocześnie władcą

Władcą życia ludzkiego i pośmiertnego,

Pozbawicielem rozsądku zdrowego i pieniężnego,

W oczy ludzkie już się swobodnie nie spogląda, lecz męcząc powolnie płuca materiałem na sznurkach,

Niszczysz z wyrachowaniem plany, a ludzkość z jękiem ubolewa krzycząc:

„Oj co poczniemy, co poczniemy"

Nikt nie będzie już świętował tak jak kiedyś, pocieszajmy się jednym utworem świątecznym,

Nikt nie będzie już łamać barier sennych upijając się sokiem dziecięcym,

Nikt nie będzie próbował fajorwerkami zrobić szczyptę zawirowania i sceny do nagrania,

Skończy się satysfakcja nienaganna, lecz pamiętaj drogi przyjacielu nie poddawaj się zwątpieniu, trwaj nawet w najbujniejszym marzeniu.

Autorstwa: Missksiezniczka

  

Aktor

Człowiek to dobry aktor choć na scenę nie wychodzi wcale,

Miliony ma twarzy,

Miliony uczuć miesza je i warzy,

To on decyduje kim chce być danego dnia choć nikt nie rozumie jak,

Raz diabeł z czarnymi rogami nie liczący się z uczuciami,

Raz aniołek pocieszający, współczujący wydaje się, że zaraz z tego żalu w ogień skoczy,

Jednak czekający tylko, by na twoim grobie białą różę położyć,

Może ułoży lekko nogi Poloneza zatańczy,

Owinie cię winą swą i spowoduje, że czujesz się nikim ważnym,

Toksycznym i nie poukładanym,

Nie umiesz się odciąć i postawić, bo uważasz, że bez niego nie dasz sobie rady,

Zauważ proszę, że to gra, a ty jesteś czarnym pionkiem potwora,

Autorstwa: Vittoria Konieczko

Najnowsze od Admin

Brzozowiana.pl. All rights reserved.