Menu
Dzisiaj jest: 24 Kwiecień 2024    |    Imieniny obchodzą: Aleks, Grzegorz, Aleksander
Admin

Admin

URL strony: http://www.brzozowiana.pl

Pociecha - mieć syna Wojciecha

      Wojciech to imię słowiańskie. Hagiografia zna tylko jednego świętego noszącego to imię. Postać tego świętego zaważyła na szybkim i wręcz olśniewającym awansie kulturowym Polski w kręgu chrześcijańskiej Europy oraz na historycznej rozbudowie polskiej organizacji kościelnej. Święty  Wojciech w Polsce spędził zaledwie kilka miesięcy swego życia. Jednak  jego znaczenie dla naszych ziem jest tak wielkie, że współcześni i potomni uznali go za patrona Polski.

     Święty Wojciech Adalbert urodził się w Czechach, w Libicach około 956 roku. Nauki pobierał w szkole katedralnej w Magdeburgu, potem przebywał w Pradze przy tamtejszym biskupie Dymarze, a po jego śmierci Wojciech powołany został na biskupa Pragi. Jego konsekracja dokonała się w 983 r. Celem jego pracy biskupiej było służenie innym. Oddawał się działalności charytatywnej, odwiedzał więzienia, wysłuchiwał  skarg biedaków, chodził na targi niewolników. Zabiegał o wzmocnienie zasad moralnych wśród duchowieństwa, występował przeciw łamaniu celibatu, piętnował wielożeństwo.

     Widząc, że jego praca i upomnienia są daremne, opuścił stolicę biskupią i udał się do Rzymu., by wszystko przedstawić papieżowi Janowi XV. Przez trzy lata przebywał jako mnich w klasztorze benedyktynów w Rzymie. Gdy w Pradze zmarł  jego sufragan i zastępca Falkold, Czesi zażądali powrotu Wojciecha. Wrócił i zabrał się do budowy kościołów, tam gdzie były osady ludzkie. Starał się o wyznaczenie i utrwalenie dokumentem cesarskim granic diecezji praskiej, wysłał misjonarzy na Węgry. Stając w obronie kobiety oskarżonej o cudzołóstwo, na dworze książęcym w Pradze, rzucił na jej morderców klątwę. W akcie zemsty oprawcy napadli na Libice, rodzinny gród świętego Wojciecha, paląc go i mordując czterech braci świętego wraz z ich rodzinami. Wojciech, będąc w Rzymie, z wielką boleścią przyjął tę wiadomość i postanowił nie wracać już do Pragi.

       Jesienią 996 r. przybył na dwór cesarza Ottona III. Stamtąd udał się na dwór Bolesława Chrobrego, gdzie przebywał jedyny uratowany z pogromu brat – Sobiebór. Król chciał zatrzymać Wojciecha jako pośrednika w misjach dyplomatycznych, jednak ten odmówił.

        Dał mu wówczas król do osłony 30 wojów na wyprawę misyjną do Prus. Przez Gdańsk udali się w okolice Elbląga. Wojciech wszędzie nauczał i chrzcił tamtejszy lud.

       W piątek, 23 kwietnia 997 r. Prusowie otoczyli misjonarzy, związali ich i powlekli na niewielki pagórek, gdzie jeden z pogańskich kapłanów zadał Wojciechowi pierwszy śmiertelny cios. Potem sześć włóczni przebiło ciało. Głowę męczennika odcięto i wbito na żerdź. W wieku 41lat  Wojciech oddał swoją duszę Bogu.

       Prusowie spodziewając się dużego okupu, puścili wolno brata Radzyma - Gaudentego i subdiakona Benedykta Bogusza. Wysłali ich do Chrobrego z propozycją wykupu ciała biskupa. Król Bolesław Chrobry ciało wykupił, sprowadził do  Trzemeszna, a potem złożył uroczyście w Gnieźnie. Cesarz Otton III  zwrócił się do papieża Sylwestra II o kanonizację Wojciecha. Stało się to w roku 999.

      Święty Wojciech jest, obok Matki Bożej i św. Stanisława  Biskupa, głównym patronem Polski, jest też głównym patronem diecezji gnieźnieńskiej, gdańskiej, koszalińsko-kołobrzeskiej i warmińskiej. Corocznie do trumny z jego relikwiami w katedrze gnieźnieńskiej przybywa Episkopat Polski i rzesze wiernych, by czerpać z bogactwa życia Świętego Męczennika. ( Jan Uryga,  Rok polski w życiu, tradycji i obyczajach ludu, Włocławek, 2006 ).

                                                     x x x

    Dzień poświęcony temu męczennikowi wypada w okresie wzmożonych prac rolniczych i pierwszych wypasów bydła na łąkach, więc kultura ludowa ustanowiła świętego szczególnym opiekunem tych zwierząt. Mówiono np. „Na św. Wojciecha, wołowi pociecha, bo się najadł trawy, że ledwie dycha”.

    Z dniem 23 kwietnia – czyli ze św. Wojciechem wiązały się wiosenne obrzędy na wsi. Zarówno on, jak i św. Jerzy (24 kwietnia) byli mocno przypisani do obyczajów. Przysłowie powiada: „  Do św. Jerzego paszy u każdego”, „Na święty Jerzy gospodarz się jeży”, „ Ile dni przed świętym Wojciechem kukułka się odezwie, albo żaba zaskrzeczy, tyle dni po św. Wojciechu będzie zimno”, „ Jeśli na  św. Wojciecha deszcz pada, to trzecia kopa siana na łąkach przepada”, „ Taka pszenica zwykle urodziwa bywa, która na św. Wojciech przepiórkę przykrywa”.

     Dzień  obu świętych był umowną granicą rozpoczęcia przednówka. Kiedyś mówiono:” Na św. Wojciecha kończy się krów uciecha”, „ Na św. Wojciecha naszego patrona, już się w zbożu schowa i zając i wrona”, „ Będziesz ty dukał po św. Wojciechu” – czyli będziesz ty stękał z powodu braku pożywienia.

    Ze św. Wojciechem wiązały się nie tylko przysłowia. Na wsi wierzono, że jeżeli w jego dniu padał deszcz, to potem przychodziła szybko ładna pogoda, w polu był urodzaj, a krowy dobrze się doiły. Grzmoty zapowiadały wczesną wiosnę. Jeśli zaś przed Wojciechem zaczynały rechotać żaby, miało być jeszcze zimno. Po św. Wojciechu wyruszali  na hale pasterze z tzw. redykiem, który trwał aż do św. Michała, czyli 29 września.

    W roku 1990 dr Andrzej Karczmarzewski – etnograf Muzeum Okręgowego w Rzeszowie w  publikacji „Brzozów. Zarys monograficzny” pisał, że: „ powszechna była wiara na Podkarpaciu, iż w wigilię św. Wojciecha, lub następnego dnia o świcie czarownice chodziły po lasach i zbierały rosę. Starały się też porwać jakąś rzecz z obejścia lub podrzucić pod próg stajni zwitki sierści. Wszystko po to, aby krowom odebrać mleko. Aby uchronić się od uroków gospodynie wychodziły o świcie i zbierały trawę, nikomu nic nie pożyczały, unikały chodzenia do obcych zagród, czy pożyczania czegokolwiek, w obawie, by nie być posądzonymi o uroki”.

     Tak św. Wojciech, jak i św. Jerzy, w tradycji ludowej byli pomocnikami rolników, którzy ciężko pracowali na roli, dbali o dobytek, troszczyli się o zwierzęta gospodarskie. Popularne było powiedzenie: „Pociecha – mieć syna Wojciecha”.

     Święty Wojciech i dzisiaj w Polsce nie został zapomniany. Ponad 140 miejscowości w naszym kraju wywodzi swą nazwę od imienia Wojciecha, ponad 200 kościołów jest pod jego wezwaniem i ponad 45 kościołów ma jego relikwie.

      Etnolodzy naliczyli też 13 kamieni ze śladami św. Wojciecha. Jeden z najbardziej znanych to kamień w miejscowości Budziejewek  niedaleko Wągrowca  w Wielkopolsce. W odpust św. Wojciecha ksiądz wchodzi na ten kamień i głosi z niego kazanie. Kamień leży na łące za kościołem, ma 7,5 m długości, 4,7 m szerokości i 1,3 m wysokości. Na głębokość 2,7 m wbity jest w ziemię. Miejscowi ludzie wierzą, że kiedy w Budziejewku kamień św. Wojciecha zapadnie się całkiem w ziemię, nastąpi koniec świata.

                                                                                            Halina Kościńska

GOSPODARSKA WIOSNA

Wiosna to okres budzenia się przyrody do życia po długich miesiącach „uśpienia”. Wszyscy z nadzieją oczekują ciepła i dobrego urodzaju. Nastaje czas wytężonej pracy na roli. Tak o tym czasie pisał nasz noblista Władysław Reymont w  powieści „Chłopi”.

         Dni już szły długachne, rankami zamglone (…).Przychodziły i ciepłe całkiem, nagrzane, wilgotne, przesiane słońcem, pachnące świeżyną i tak przejęte rostem, tak z wiosną nabrzmiałe, tak mocą opite, że w wieczoru, kiej ptasie głosy przycichły i wieś legła to zdawało się czuć w ziemi parcie korzeni i wynoszenie się źdźbeł i jakby słyszał cichuśkie szmery otwierających się pąków (…) i głosy stworzeń, wydających się na świat Boży (…). Zwyczajnie to było, jak każdego roku na pierwszą zwiesnę , nikto się też nad nimi nie zastanawiał, nie pora była na deliberowanie, świt bowiem wyganiał ludzi do roboty, a późny zmrok spędzał, że ledwie czasu starczyło, by pójść i nieco wytchnąć”.

    Na polskiej wsi jeszcze na początku XX wieku, wiosną gospodarze przestrzegali wielu zwyczajów i obrzędów  agrarnych i hodowlanych, chcąc przez to zapewnić pomyślność w ciągu całego roku. Tylko bowiem obfite zbiory mogły uchronić ludzi przed głodem.

                                 Święta gospodarskie otwierające sezon wegetacyjny to przede wszystkim dni Matki Boskiej, szczególnie bliskiej polskiemu ludowi oraz świętych patronów „odpowiedzialnych” za wzrost roślin i zwierząt. Niezwykle ważne były dni rozpoczynające i kończące najważniejsze prace polowe tj. orkę czy zasiew zbóż. W wiosennych obrzędach szczególne znaczenie miała magia „dobrego początku”. Wierzono, że dobry początek pozytywnie wróży pracy i jest gwarancją dobrobytu. Chłopi przestrzegali dni feralnych (takich jak Wielki Piątek – dzień śmierci Chrystusa) i szczęśliwych (jak sobota – Dzień Matki Boskiej). Z reguły -  zapewne pod wpływem Kościoła Katolickiego – obrzędy rolnicze łączone były z obchodami religijnymi, choć same prace rozpoczynano zazwyczaj w wigilię święta.

     O urodzaju w nadchodzącym roku myślano jeszcze w okresie karnawału. Świadczą o tym przyśpiewki przebierańców w Zapusty typu „ Gdzie koza chodzi, tam żyto rodzi”, a także obrzędy ostatniego dnia karnawału, gdy kobiety przestrzegały zakazu spania w dzień, „aby len się nie pokładał”, a ze stanu pogody wróżyły o jego urodzaju.

    Gdy stopniały śniegi i zrobiło się ciepło, mężczyźni wychodzili w pole przygotować grunt pod zasiew. Termin pierwszej orki wyznaczano najwcześniej  na dzień św. Izydora Oracza. W ikonografii św. Izydor przedstawiany jest z pługiem ( symbolicznym narzędziem pracy rolnika) i z krucyfiksem, a imieniny Izydora wypadają 10 razy w roku ( w I, II, IV, V i XII).

     Gospodarz najpierw żegnał siebie i ziemię, koniom zaś dawał garstkę siana spod obrusu wigilijnego. Gdy wracał po pracy pierwszego dnia żona przemywała mu oczy wodą „aby nie spał za pługiem”. Oczywiście związane są ze św. Izydorem przysłowia. „Na św. Izydora pusta komora”, „ Na św. Izydora często bywa zimna pora”, „ Na św. Izydora na bociana pora”.

     W dniu św. Józefa 19 marca tradycyjnie siano koniczynę. Według legendy św. Józef podarował koniczynę biednemu chłopu. Przed tym terminem gospodarze wystrzegali się siewu. Świadczy o tym stare przysłowie mówiące „Przed św. Józefem siew – Pana Boga gniew”. Są i inne związane ze św. Józefem przysłowia. ”Na Józefa pięknie – zima wkrótce pęknie”, „Gdy bocian na św. Józef przybędzie, to śniegu już nie będzie”.

      Po dwóch dniach – 21marca, w dniu św. Benedykta siano groch, bardzo ważny w diecie polskich chłopów. Kolejnym dobrym terminem wczesnego siewu zbóż była wigilia święta Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny przed 25 marca. Ziarno zwyczajowo mieszano wtedy z ziarnem z wigilijnego snopka oraz z ziołami święconymi w oktawę Bożego Ciała. Gospodarz kropił ziarno święconą wodą. Siew musiał odbywać się w tzw. ”dobrą godzinę” tj. od rana lub w południe. Jest na to także przysłowie. „ W marcu kto siać nie zaczyna, dobra swego zapomina”.

    W Niedzielę Palmową wszyscy święcili palmy, niezwykle ważne w obrzędach gospodarskich. Palonymi baziami pastuszkowie okadzali bydło pierwszy raz wypędzane po zimie na pastwisko, aby uchronić je przed działaniem czarownic. Gałązkami palmy uderzali też krowy „ żeby się nie gziły” i były tłuste. Bazie wkładano do zboża siewnego, a całe palmy wtykano na polach aby zapewnić dobry urodzaj.

    W okresie wielkanocnym, o ile nie nastąpiło to już wcześniej, gospodarze starali się, choćby symbolicznie, rozpocząć prace polowe. W  Wielki Poniedziałek  wystrzegali się sadzenia ziemniaków, aby nie były robaczywe. W Wielki Wtorek siali groch, bo „ Kto sieje w Wielki Wtorek, za garniec zbierze worek”.

     Dla zwierząt szczególnie niebezpieczny był Wielki Piątek, kiedy „umiera Bóg” i szaleją złe moce. Wszystko uspokajało się na szczęście następnego dnia, w którym święci się wodę i ogień. Wodą kropiono drzewa w sadzie, aby zapewnić urodzaj owoców, a potrząsając nimi, budzono je z zimowego snu.

     W samą Wielkanoc już od rana rolnicy zabiegali o dobrobyt dla swojego gospodarstwa. Wracając z rezurekcji (o świcie)  ścigali się wozami wierząc, że pierwszy z nich przed wszystkimi zakończy żniwa w nadchodzące lato. Zakaz pracy obowiązywał w tzw. Gradową Środę, pierwszą po Wielkanocy, groziło to bowiem zniszczeniem plonów przez grad.

     W dniu św. Wojciecha 23 kwietnia -  polska wieś oczekiwała burzy, bo „Kiedy grzmi w  Święto Wojciecha, rośnie rolnikom pociecha”. Święty Marek (25 IV) jest patronem pól. Mieszkańcy wsi organizowali wtedy procesje po granicach pól lub do przydrożnych krzyży.

      Dnia 1 maja pod patronatem św. Jakuba i Filipa gospodynie siały konopie. Święty Antoni, obchodzący swe święto 13 maja był obdarowany przez lud darami wotywnymi z prośbą o opiekę nad zwierzętami na pastwiskach.

       Zielone Świątki ( kościelne św. Zesłania Ducha Świętego) przypadające w maju lub w czerwcu były radosnym świętem pochodów z kolorowym gaikiem, symbolizującym drzewo życia, zabaw i uczt pasterskich. Zagrody przystrajano trzciną, brzózkami i gałązkami innych drzew.

       Podobnie dekorowano zagrody w czasie Bożego Ciała obchodzonego w czwartek po oktawie Zesłania Ducha Świętego, do uroczystej procesji, w której także obchodzono wieś i budowano specjalne ołtarze. Gałęzie wkopywane w pola lnu, konopi, zboża, kapusty, bo wierzono, że będą  chroniły rośliny od burz, gradu i szkodników.

        Po tym święcie praktycznie kończyła się gospodarska wiosna. Zbliżała się najkrótsza noc w roku, czas sianokosów i przygotowań do żniw. Mieszkańcy wsi wierzyli, że wypełnili na tyle dobrze wszystkie magiczne obrządki, aby zebrać plony pozwalające godnie dożyć przyszłego lata.

                                                                                              Halina Kościńska

Ju-Jutsu. Mistrzowie Polski z Brzozowa

  • Dział: Sport

9 kwietnia, na Mistrzostwa Polski Ju-Jitsu do Katowic, zjechało blisko 300 zawodników z 46 klubów. Zwody były jedną z eliminacji do kadry narodowej która wyjedzie już 28 kwietnia do Paryża na turniej kwalifikacyjny do Mistrzostw Świata - listopad 2016r i do World Games 2017r. Brzozowski Klub Sportowy Ju-Jitsu w tych zawodach reprezentowali zawodnicy: Łukasz i Marcin Szuba (duo system MEN) oraz Zuzanna Mazur i Sebastian Kaznowski (duo system MIX). 

Założony plan, co do wyników, został wykonany w 100 % czego dowodem jest wywalczenie w obu kategoriach tytułu Mistrza Polski. Dodatkowo Łukasz i Marcin Szuba zostali oficjalnie powołani do kadry narodowej wyjeżdżającej na międzynarodowy turniej do Paryża.Andrzej Kędra

Zarząd BKSJJ składa podziękowanie osobom i firmom które pomagają i wspierają rozwój ju-jitsu w naszej gminie: Burmistrzowi Brzozowa Józefowi Rzepce, firmie POLIKAT,  PBS Bank, EL-BUD Centrum Elektryczne i Handlowe Sanok, ALTA Brzozów, Eleo-Budmax Brzozów i biuropromiocji.pl.

Prezes BKSJJ Andrzej Kędra

"Był taki kwiecień 966 roku". Spotkanie z historią w saloniku "W krzywem zwierciadle"

    Nad moją kolebką

Matka się schylała

I po polsku pacierza

Mówić nauczała

(strofa wiersza „Płynie Wisła płynie”)

            Rok 2016 jest rokiem jubileuszu 1050 rocznicy Chrztu Polski. Mesco I dux Polonie baptizaur, co oznacza: Mieszko I książę Polski został ochrzczony. 10 kwietnia w spotkaniu z historią w Saloniku w „Krzywem zwierciadle” gośćmi byli: Beata Czerkies – sekretarz UG w Dydni,  Tomasz Żaczek – radny Gminy, Lucyna Szydłowska – sołtys wsi Stara Wieś, Zofia Turoń – sołtys wsi Krzywe, Iwona Pocałuń – dyrektor Zespołu Szkół w Dydni, Katarzyna Mroczka – doradca finansowy w PKO BP  w Brzozowie, Danuta Czaja – poetka z Izdebek, Henryk Cipora – artysta ludowy z Krzywego, Danuta Śliwińska z Izby Pamięci w Śliwnicy koło Dubiecka, Lucyna Sieńko z Dubiecka, Aleksandra Haudek, Anna Przysrasz i Anna Krzysztyńska Panie z Grupy „Dobra myśl” w Grabownicy Starzeńskiej, Anna Zarych – pielęgniarka z Grabownicy Starz., Zofia Żebrak – emerytowana nauczycielka z Humnisk, Danuta Sokołowska – emerytowana nauczycielka z Wydrnej, Zofia Chrzan – polonistka z Gimnazjum w Dydni, Krystyna Bok oraz Bożena i Marcin Howorko z córkami Olą i Małgosią z Krzywego.

            Do realizacji programu zaprosiłam: ks. dr hab. Stanisława Nabywańca z Uniwersytetu Rzeszowskiego,  Stanisława Nogaja – artystę muzyka, lirnika ze Starej Wsi oraz uczennice Gimnazjum w Dydni: Natalię Rozmus, Kingę Węgrzyńską, Patrycję Sokołowską,  Natalię Pocałuń i Gabrielę Bok.

            Budowa państwa polskiego i narodu chrześcijańskiego przez księcia Polan Mieszka I, po przyjęciu chrztu w 966 roku nie mogła być ani łatwa, ani początkowo powszechna. Słowianie tworzyli wiele państewek plemiennych, które od II wieku n.e. osiedlały się wzdłuż rzek: Wisły, Odry, Noteci, Warty, Bugu i Dniestru. Byli to min.: Polanie, Wiślanie, Mazowszanie, Pomorzanie i Ślężanie, mieli swoich władców i własne wierzenia – bóstwa, które cementowały społeczność plemienną – wiemy o nich z pieśni, legend, baśni oraz przekazów pisemnych znakomitych kronikarzy: Galla Annima (XI-XII w.), Wincentego Kadłubka (1223 r.) Thietmara z Mersenburga (975-1018) a nawet hiszpańskiego Żyda – podróżnika Ibrahima Ibn Jakuba, który w latach 960-965 był w środkowej Europie i Polsce – „kraju bogatym i wielkim”.

Bogata scenografia – ekspozycje reprodukcji obrazów Jana Matejki – malarza historii Polski to dzieła min. „Chrzest Polski”, postacie: Mieszka I, Dobrawy – księżniczki czeskiej z rodu Przemyślidów, żony Mieszka I, szkice chrztu Mieszka I oraz legendarnych władców Polski: Lecha, Kraka, Wandy, Popiela, Pisata Kołodzieja, Siemowita, Leszkaczy Siemomysła (ojciec Mieszka I). Mapa Polski za czasów pierwszych władców kraju prezentowała obszar państwa i plemiona, które Mieszko wcielił do Polski. W pierwszej części spotkania udaliśmy się wehikułem czasu w przeszłość naszej historii pogańskiej a strofy wiersza „Płynie Wisła płynie, po polskiej krainie” obrazowały nasze dziedzictwo narodowe. Wybrane fragmenty powieści „Stara baśń”  Kraszewskiego - przypomniały o obrzędach: kupały – boga dnia i światłości , uroczystościach pogrzebania kmiecia Wisza, podczas których gęślarz Słowian śpiewał:

„Pusty w lesie dwór Twój stoi, stary wiju Wiszu, stos Ci wielki zapalili, obiaty Ci nie skąpili o Ładu, Ładu, Łado”. Piasta Kołodzieja – protoplastę rodu Piastów, następcę okrutnego władcy Piastów J.I.Kraszewski tak charakteryzował: „ mąż niczem się nie wyróżniający tylko w oczy mu spojrzawszy widzieć w nich było…, że rozum mieszka spokojny a silny”. Również  Julian Ursyn Niemcewicz mówił sprzed stu lat o kmieciu Piaście: „Był Piast  co bogów i ludzi miłował,…a wdzięczny pragnąc uczcić stan rolniczy, rozkazał plug swój postawić na tronie”.

            Piękna oprawa muzyczna – dobrane dawne melodie wykonywane na instrumentach: bębnie, flecie, gitarze i lirze korbowej przez znakomitego muzyka-artystę Stanisława Nogaja ze Starej Wsi – uplastyczniały i przybliżały słuchaczom odległe czasy naszej historii – za co bardzo serdecznie artyście dziękuję.

            Wstępem do drugiej części spotkania była pieśń religijno-patriotyczna „Bogurodzica” z XIII wieku, najstarszy polski tekst poetycki, śpiewana przez wojów przed bitwą. Stanisław Nabywaniec, w obszernym wykładzie przypomniał proces chrystianizacji Polski od X do XV wieku. Podkreślał, że przyjęcie chrztu (przez księcia Mieszka I, pierwszego władcy Polski) w obrządku zachodnim włączyło Polskę do kultury  antycznej a oddanie się pod opiekę papieża Rzymu umocniło naszą  narodową suwerenność i podkreślało niezależność od zakusów niemieckich – chęci nawracania Polan ogniem i meczem. Przybywający duchowni i mnisi – nie tylko przekazywali symbole wiary duchowe, słowne  ale również budowali świątynie np. w Poznaniu, Gnieźnie czy Krakowie. Zakony uczyły czytania i pisania ludność polską w języku łacińskim, z czasem w języku polskim a także uprawy ziemi i zbiorów jej różnorodnych plonów.

            Wystrój Saloniku, umajenie kwiatami (z bibuły) wiosennymi i wianuszkami – dzięki Zofii Żebrak i Danucie Sokołowskiej – serdecznie za to paniom dziękuję.

Klamrą spinającą inaugurację  obchodów 1050 rocznicy była „Rota” Marii Konopnickiej do melodii Feliksa Nowowiejskiego. Wyraz polskości i symbolów germanizacji w zaborze pruskim podkreślały słowa: „nie dajmy miana Polski zgnieść…,  podnośmy czoła dumnie, Odzyska ziemi dziadów wnuk! Tak nam dopomóż Bóg!”

Osoby uczestniczące w programie otrzymały podziękowania – dyplomy i małe upominki rzeczowe. Dziękuję paniom: Danucie Czai, Danucie Sokołowskiej, Zofii Turoń, Zofii Żebrak i Bożenie Howorko za słodkości i obsługę spotkania przy herbatce, przy której goście wymieniali poglądy na temat chrztu Polski z wpisem do księgi pamiątkowej. Ksiądz Nabywaniec wpisem podsumował spotkanie: „ Serdeczne gratuluję inicjatywy zorganizowania spotkania kulturalno-edukacyjno towarzyskiego w Saloniku w Krzywem ziwrciadle z okazji obchodów  1050 rocznicy chrztu Polski oraz życzę dalszej wytrwałości, pasji i sukcesów w upowszechnianiu naszej, lokalnej przeszłości, za co serdecznie dziękuję.”

Bogusława Krzywonos

Gmina Brzozów

  • Brzozów
  • Górki
  • Grabownica Starzeńska
  • Humniska
  • Przysietnica
  • Stara Wieś
  • Turze Pole
  • Zmiennica
  •  

Gmina Domaradz

  • Domaradz 
  • Barycz
  • Golcowa

Gmina Dydnia

  • Dydnia
  • Grabówka
  • Hroszówka
  • Jabłonka
  • Jabłonica Ruska
  • Końskie
  • Krzemienna
  • Krzywe
  • Niebocko
  • Niewistka
  • Obarzym
  • Temeszów
  • Ulucz
  • Witryłów
  • Wydrna

Gmina Haczów

  • Buków
  • Haczów
  • Jabłonica Polska
  • Jasionów
  • Malinówka
  • Trześniów
  • Wzdów

Gmina Jasienica Rosielna

  • Jasienica Rosielna
  • Blizne
  • Orzechówka
  • Wola Jasienicka
  •  

Gmina Nozdrzec

  • Nozdrzec
  • Hłudno
  • Huta Poręby
  • Izdebki
  • Siedliska
  • Wara
  • Wesoła
  • Wołodź

Gmina Dynów

  • Dynów
  • Bachórz
  • Dąbrówka Starzeńska
  • Dylągówka
  • Harta
  • Laskówka
  • Łubno
  • Pawłokoma
  • Ulanica
  • Wyręby
  •  

Powiat

  • Warto zobaczyć
  • Inne zdjęcia
  • Regionalne