Strażackie hełmy paradne z Trześniowa, cz II
- Dział: Gm. Haczów
Kto dziś nie zna Edwarda i Wojciecha Mrozów z Trześniowa, wytwórców strażackich hełmów paradnych? Pewnie osób takich jest coraz mniej.
Zawędrowałem ostatnio do Trześniowa. Edwarda Mroza spotykam przed domem, udzielał wskazówek swemu wnukowi, który coś wykonywał. (Pierwsze wrażenie jakie odniosłem świadczyć mogło, że chciałby powiedzieć – mam już dość takich jak ja „oglądaczy” jego hełmów. Jakże mylne, okazać się miało, już po kilku minutach.) Prowadzi mnie do pierwszego pomieszczenia na poziomie piwnicy, cały czas opowiada, jak typowy przewodnik, co jest na wystawie, kto i gdzie posiada jego hełmy. Myślę sobie, to dusza-człowiek. Prowadzi mnie do kolejnego pokoju, gdzie znajdują się dalsze ekspozycje jego hełmów, dziesiątki - statecznie ustawione na regałach, jak w najlepszym muzeum. Oczy moje wychodzą z orbit, wiedziałem, iż jest ich dużo ale że aż tak wiele??? Pan Edward opisuje mi kolejne eksponaty, kiedy powstały, z jakiej okazji, gdzie były eksponowane. Myślę sobie, że nie mam szans ,aby to zapamiętać ani zapisać, mój rozmówca jest strasznym gadułą. Staram się robić notatki, ale nie nadążam, żałuję, że dyktafon został w domu. Jako, że jestem mieszkańcem Brzozowa, rozmawiamy o Brzozowianach, okazuje się, iż mamy wspólnych znajomych, nawet bliskich, mamy też znajomych o których nie chcemy mówić. Życie. Po około godzinnej rozmowie Pan Mróz stwierdza: mam tu jeszcze sporo pracy, to co tu widzisz – jest do twojej dyspozycji, oglądaj, rób zdjęcia, czytaj, rób notatki. Co podać do picia? Po usilnych namowach decyduję się na mineralną. Nie chcę być natrętem. Zostaję sam na sam z hełmami, z dokumentacją minionych trzydziestu lat jego solidarnościowej działalności, zbiorami dokumentów przeszłości, kronikami i wieloma innymi materiami.
Od czego zacząć, myśli krążą mi po głowie. Uznaję, że dziś zrobimy materiał o hełmach a do działalności społecznej w NSZZ Solidarność a następnie w radzie gminy Haczów wrócimy za jakiś czas. Buszuję więc po udostępnionych mi materiałach, zza okna co chwilę dobiega pianie koguta.
Zaczynam od fotografii hełmów, a jest ich blisko 300, każdy inny, wzorowany na dokumentach z okresu ,z którego pochodził. Mamy tu hełmy sprzed obu wojen, w pokoju, w którym jestem dumnie stoją nie tylko na półkach regałów, ale na oparciach wersalek, na zawieszonych półkach, są w zasadzie wszędzie. Po chwili dociera do mnie, że niby ten bałagan w ich rozmieszczeniu ma sens, wszystkie są widoczne, wyeksponowane, można je dotknąć, baa, wziąć do ręki, bez obaw. Korzystam z tego, mam w swych rękach dzieła sztuki, są w miarę lekkie, wszak zrobione ze specjalnej masy epoksydowej, niektóre z dodatkiem brokatu, w kolorach białym, srebrnym i złotym.
Oglądam kronikę, kto tu nie był, od dzieci z okolicznych szkół i przedszkoli, jednostek straży pożarnej, poprzez naukowców, ośrodki telewizyjne, wycieczki zbiorowe z kraju, po wielkich świata tego. Są wpisy odwiedzjących Francuzów i Włochów. Jak zauważam, kronika prowadzona od 2005 r. ma już drugi tom. To jest właśnie promocja Trześniowa i regionu w Polsce. To już nie tylko o prof. Pojnarowa reklamuje Trześniów swą publikacją Trześniów. Tradycyjna kultura chłopska i kierunki przemian (Refleksje etnografa) , dołączył do niej skutecznie Edward Mróz.
W rozmowie z mistrzem dowiaduję się, jakie były początki. Zwolniono mnie z pracy w Sanockiej Fabryce Autobusów, bo zorganizowałem strajk. W dokumentacji znajduje się owe zwolnienie z 15.12 1981 r., w którym czytamy, że zwolniony „za nieprzestrzeganie postanowień zawartych w art. 14 dekretu o stanie wojny w PRL, umowa o pracę zostaje rozwiązana z winy pracownika, bez wypowiedzenia”. Zostałem z dnia na dzień bez środków do życia. Może i szczęśliwie dla mnie, było włamanie do kościoła w Haczowie, gdzie uszkodzono tabernakulum i inne elementy wystroju. Wiedząc, że mam wiele umiejętności, proboszcz haczowski zwrócił się do mnie z pytaniem, czy byłbym w stanie to naprawić. Starałem się bardzo aby wykonać to z maksymalną dokładnością i udało się. Później poproszono mnie o wykonanie dwu hełmów dla strażaków pełniących wartę przy Grobie Pańskim w Wielkanoc. Zrobiłem. Zrobiłem także dwa dodatkowo dla siebie, i tak się to zaczęło. Choć ówczesne hełmy wykonywałem przez około 3 miesiące, kolejne już zajmują mi jakieś 2 tygodnie.
Spoglądam na zaproszenia lub prośby o użyczenie hełmów na wystawy, ze zdziwieniem stwierdzam, ze toż to niemalże cały kraj. Dla przykładu: Lubuskie Muzeum Pożarnictwa – 2001 r., na konferencji „Przyszłość rolnictwa” w Warszawie – 2003, wystawa w Kościelisku oraz w Rymanowie w 2004, Muzeum Podkarpackie w Krośnie oraz Lesko - 2005, Międzynarodowe Zawody Sikawek Konnych – Trzebiatów 2009, Wolborz – 2011. To zapewne nie wszystkie. Spoglądam na dokumentację wystaw muzealnych, hełmy prezentowano w: Centralnym Muzeum Pożarnictwa w Mysłowicach, Muzeum w Kętrzycy Leśnej (woj. Lubuskie), Muzeum Pożarnictwa w Warszawie, Muzeum Regionalnym w Brzozowie i Podkarpackim Muzeum w Krośnie. Najbliższe zaproszenie – jak widzę - dotyczy udziału w uroczystościach Wojewódzkich Dni Strażaka w Kalwarii Pacławskiej 6.05 br. Ale produkty Edwarda Mroza zawędrowały też za granicę. Hełm z Trześniowa znajduje się w Izbie Pamięci poświęconej poległym strażakom i policjantom 11 września w wyniku ataku terrorystycznego na World Trade Center w Nowym Jorku – wręczony przez ówczesnego marszałka Sejmu Marka Borowskiego. Na Węgrzech - przez delegację Krosna przekazany w 2009 r. XVII dzielnicy Budapesztu, podczas uroczystości związanych z wydarzeniami 1956 r., w Czechach – wręczony w Pradze przez delegację polskiego Instytutu Naukowo-Badawczego, a także we Włoszech, Wielkiej Brytanii, Holandii, Szwecji, Francji, Danii.
Zauważam nagrodę za twórczość artystyczną oraz upowszechnianie kultury, to efekt docenienia jego pracy przez Starostę Brzozowskiego Zygmunta Błaża w 2009 r.
Przez galerię hełmów zgromadzoną w dwu pomieszczeniach rocznie przewijają się setki a może tysiące osób – bezpłatnie, bowiem nie pobiera się tu żadnych opłat. Sprzątanie, odkurzanie są wkalkulowane w koszty popularności. Zwiedzający czesto robią sobie zdjęcia w hełmach, wyjmują z regałów kilka lub kilkanaście z nich, zawsze dostają na to zgodę. Gospodarz galerii mówi mi, że nie chce zakładać żadnych firm na podstawie czego mógłby pobierać opłaty, jest daleki od tego, jest takim współczesnym Judymem, ciągle bezinteresowny, otwarty dla wszystkich.
Otrzymuję karty ze zdjęciami znanych osób w hełmach trześniowskich, pytam o możliwości wykorzystania ich na swym portalu. Pan Edward dzwoni do autora zdjęć, przez telefon poznaję Zdzisława Wójcika, który stwierdza, że po to robi zdjęcia, aby ludzie mogli je oglądać, pozwala na zamieszczenie ich na portalu. Wielkie dzięki. Znajdą się one w oddzielnej galerii.
Dziś w dniu św. Floriana, patrona strażaków, zgodnie z sugestią mego rozmówcy, tenże materiał czytającym nasz portal - przekazuję… (jw)