Cywilizacja
Cywilizacja
kosiarka zakłóca czystość myśli
odstrasza zachód słońca
i poranek nocy
głośny śmiech sąsiada
spod czwórki
wywierca w głowie dziurę
tylko huśtawka
miarowo
skrzypi metalem
uparcie przypominając
bicie mojego serca
Cywilizacja
kosiarka zakłóca czystość myśli
odstrasza zachód słońca
i poranek nocy
głośny śmiech sąsiada
spod czwórki
wywierca w głowie dziurę
tylko huśtawka
miarowo
skrzypi metalem
uparcie przypominając
bicie mojego serca
Ziemia
niebo płonie od nadmiaru cywilizacji
rozczochrane góry pną się ku obłokom
uliczne latarnie naśladują gwiazdy
muzyka skrzypka błądzi po ulicach
nigdy już nie powróci do niego
odejdzie razem z zachodzącym słońcem
Zwątpienie
co raz trudniej ułożyć myśli
w harmonijną całość
trudniej spojrzeć na budynki
szukając zachodu słońca
odbijającego się w ich oknach
co raz trudniej mi przynależeć do świata
nie czuć związku z tym
co Stworzyciel nazwał swoim dziełem
jakbym nie była Jego…
a jeśli nie Jego to czyja?
Więzień
czarne serca oplatają moje ciało
dusza wędruje w marzenia
i w pamięć
ucieka tam gdzie nieistniejący świat
zniewala swoją wspaniałością
i tylko niepewność
droga pozwalająca uciec od szaleństwa