Administracja Państwowa i Samorząd w powiecie brzozowskim w latach 1867-1914
- Dział: z przeszłości regionu
Brzozów - założony „na surowym korzeniu” w 1359 r. w wyniku karczunku lasu brzozowego - nie posiada dotychcza udokumentowanej przeszłości pradziejów; nie prowadzono tu badań archeologicznych, nie znajdywano w mieście, ruchomych zabytków archeologicznych poza znaleziskiem z 1867 r. księdza Podgórskiego - szklanego pucharka posiadającego cechy renesansowe a więc daleko późniejszego okresu od naszych zainteresowań. Zabytek ten znajduje się obecnie w Muzeum Archeologicznym w Krakowie.
Jedyne znalezisko archeologiczne, dotyczące bezpośrednio miasta to narzędzie kamienne odkryte w okresie późnych lat 50-tych XX wieku na jego obrzeżach. Za to sam powiat, traktowany w granicach sprzed 1975 r. obfitował w liczne znaleziska pradziejowe. Pierwsze znalezisko archeologiczne pochodzi z 1876 r., był to czekan ze starszego okresu epoki brązu i został wyorany na polach położonych na łagodnych stokach wzniesienia Dubnik w pobliżu wsi Ulucz. Z tego też Ulucza pochodziło narzędzie kamienne /lub krzemienne/, o którym brak dokładniejszych danych poza stwierdzeniami, że posiadał je biskup przemyski Stupnicki w 1889 r. Kolejnym znaleziskiem była siekierka kamienna znaleziona na polu w okolicy Golcowej i miało to miejsce w 1898 r.
W latach 30-tych minionego wieku odkryto kilka monet rzymskich i bizantyjskich w: Dynowie, Grabownicy, na stanowiskach w Siedliskach-Gdyczynie /pomiędzy tymi wsiami/ oraz narzędzi kamiennych w Obarzymie i znów w Siedliskach-Gdyczynie. W 1940 r. w Bachórzu - Chodorówce, w czasie budowy strażnicy niemieckiej straży granicznej odkryto ciałopalne cmentarzysko z epoki brązu i wczesnośredniowieczny grób ciałopalny. Z 1941 r. pochodzi znalezisko w podbrzozowskich Humniskach egipskiej monety srebrnej Ptolomeusza III. W pierwszych powojennych latach nie odnotowano znalezisk /poza dwoma monetami rzymskimi w 1946 r./ choć w latach pięćdziesiątych przeprowadzono badania sondażowe w Domaradzu, Bachórzu, Temeszowie i Golcowej, a następnie pomiędzy wsiami Ulucz - Wołódź, Haczowie i ponownie w Temeszowie. Nowe znaleziska monet rzymskich ujawniono w tym okresie we wsiach Niebocko, Buków i Przysietnica a narzędzia kamienne w: Górkach, Harcie, Hłudnem, Orzechówce i na przedmieściach Brzozowa. Ujawnione zabytki archeologiczne do końca lat 50-tych zostały opracowane przez Adama Fastnachta i Antoniego Kunysza i opublikowane w Roczniku Województwa Rzeszowskiego 1960-1961r.
W latach sześćdziesiątych prowadzono badania archeologiczne /sondażowe/ na odkrytym grodzisku w Temeszowie i w ujawnionej osadzie z czasów rzymskich w Trześniowie. W Hłudnie w tym czasie odkryto wiele przedmiotów z epoki kamienia oraz dwa eneolityczne topory miedziane, na stanowiskach Hłudno-Wesoła - półtylczak radiolarytyczny oraz krótki drapacz z krzemienia czekoladowego, oba zabytki łączone z paleolitem. Z Grabownicy pochodzą dwie neolityczne siekierki formowane retuszem powierzchniowym z których jedna jest wykonana z krzemienia pasiastego. W Dynowie odkryto sierp krzemienny a w Krzemiennej toporek miedziany. W czasie kolejnych badań archeologicznych pomiędzy wsiami Bachórz-Chodorówka /w l. 1971-74 odkryto 11 nowych stanowisk/, na stanowisku w/w cmentarzyska ujawniono fragmenty sąsiadującej z nim osady z okresu wpływów rzymskich, gródek wczesnośredniowieczny zwany "Sklepisko" i grodzisko "Parasol" oraz niedużą osadę wielokulturową. Prowadzone w tym czasie badania geologiczno-geomorfologiczne pozwoliły na ustalenie dwu kolejnych osad w Pawłokomie i Bachórzu.
Pod koniec lat 70-tych i na początku 80-tych XX w., w Uluczu odkryto osadę prahistoryczną i wczesnośredniowieczną. W latach 80-tych prowadzono badania archeologiczne na stanowiskach już odkrytych lub odkrytych przypadkowo przez amatorów zbieraczy np. emerytowanych i czynnych wówczas nauczycieli szkół podstawowych np. w Hłudnie A. Batora i w Wesołej S. Oleszki. Warto zaznaczyć, że znaleziska takich osób dały prawie 40% wszystkich odkryć stanowisk archeologicznych w regionie. W 1996 r. w Bachórzu /w miejscowości będącej największą w kraju systematycznie badaną osadą z najwcześniejszego okresu osadnictwa Słowian w Polsce/ V-VII wiek naszej ery, w br. odkryto jedenastą z kolei chatę wczesnosłowiańską, pochodzącą z VII w. Natrafiono w niej m.in. na naczynie zdobione znakiem krzyża, ale trudno powiedzieć, czy może to mieć związek z chrześcijaństwem. Gdyby ta hipoteza znalazła jednak potwierdzenie, odkrycie w Bachórzu stanowiłoby sporą zagadkę dla badaczy naszych dziejów. Najdawniejszym dowodem bytności człowieka na omawianym terenie jest wspomniany wyżej radiolarytowy półtylczak z Wesołej łączony z kręgiem przemysłów wschodniograweckich tj. XXVII-XXI tysiąclecia p.n.e. Ta górnopaleolityczna ludność zajmowała się głównie łowiectwem, polując min. na mamuty. Ze schyłkowego okresu starszej epoki kamienia XII-IX tys. p.n.e. pochodzą wyroby kamienne w tym drapacz z Wesołej i grocik trzoneczkowaty z Bachórza. W środkowej epoce kamienia - mezolicie tj. VIII - do połowy V tys. p.n.e. ludność myśliwska i zbieracka pojawiła się na terenie Hłudna i Wesołej o czym świadczą w/w narzędzia. Pobyt ich na tym terenie nie był jednak stały, miał charakter krótkotrwałych okresów, występowały pomiędzy nimi przerwy przez setki a nawet tysiące lat, kiedy nikt tu nie przebywał. Bardziej stała forma pobytu człowieka w opisywanym terenie dotyczy młodszej epoki kamienia - neolitu tj. 4500-1800 lat p.n.e.
Na podstawie znalezisk można przyjąć, iż pobyt dotyczył znacznych obszarów regionu. Ludność neolityczna zajmowała się uprawą ziemi i hodowlą zwierząt; przemawiają za tym znaleziska narzędzi kamiennych i krzemiennych /siekierki, toporki/ z różnych części brzozowskiego. Wczesne stadium neolitu reprezentowane są przez zabytki kultury ceramiki wstęgowej rytej lub kultury nadcisańskiej, w późniejszym okresie na tym terenie pojawiła się ludność bugo-dniestrzańska i kultury pucharów lejkowatych, możliwe że także ludność kultury ceramiki sznurowej. Z eneolitu tj. lat 3000-1800 p.n.e. pochodzą dwa /a następnie trzeci/ topory miedziane. W Polsce znalezisk tego typu jest aktualnie kilkanaście. Znalezisko z Hłudna świadczy o najdalej na północ docierających wyrobach tego typu z ośrodków produkcji z za Karpat, ze wschodnich Bałkanów u wybrzeży Morza Czarnego oraz z ośrodka karpackiego u dorzecza Cisy.
Michał Wolak
29 października 1946 r. na trzecim w kadencji posiedzeniu Zarządu Powiatowego w Brzozowie pierwszy raz po wojnie, rozpatrywano podania o przydzielenie stypendium dla uczniów będących w trudnej sytuacji finansowej a wykazujących wysoki wyniki w nauce. Powyższe wynikało prawdopodobnie z „jakiegoś” polecenia władz ponad powiatowych, przekazanego Starostwa na jednej z narad zapewne w Rzeszowie gdyż w planie finansowym na 1946 r. brak pozycji pozwalającej na wypłacanie stypendiów a i na zapomogi przeznaczona była niewielka kwota. Analizując korespondencję – pisma otrzymywane w tym roku przez brzozowskie Starostwo (zwane inaczej Wydziałem Powiatowym) - był to właściwie pierwszy powojenny budżet brzozowskiego samorządu powiatowego w. Rozpatrzono tu min. podanie uczennicy II klasy Gimnazjum Eugenii Kozłowskiej z Witryłowa dot. „udzielenia jej stypendium celem kontynuowania w dalszym ciągu nauki w tut. Gimnazjum (...) biorąc pod uwagę trudny i ciężki stan materialny petentki uchwalają jednomyślnie stypendium miesięczne w wysokości 500 zł na okres 10-ciu miesięcy począwszy od 1.XI.1946 r.”
30 czerwca 1947 r. w pkt.3 takiego też protokołu zapis, że podjęto uchwałę o przyznaniu dla Michaliny Bury zamieszkałej w Bachórzu, uczennicy Gimnazjum Rolno Spożywczego w Wysokiej k. Łańcuta stypendium w wysokości 5000 zł. Wzięto pod uwagę trudną sytuację materialną rodziny, posiadającej jedynie „jeden mórg gruntu”. W dalszej jednak części czytamy, że przyznano inspektorowi samorządu gminnego Stanisławowi Kochanowiczowi zapomogę w wysokości, co ciekawe - 900 zł, na pokrycie 14 dniowego wypoczynku nad morzem, w Domu Wypoczynkowym „Gedynia” w Oliwie?! Jego roczne pobory na 1947 r. w preliminarzu budżetowym wynosiły 29.049 zł a więc miesięcznie 2420 zł.
Na posiedzeniu 29 września 1947 r. w odpowiedzi na prośbę Eugenii Kozłowskiej, uczennicy II klasy Gimnazjum Państwowego w Brzozowie przyznano stypendium w wysokości 5000 zł wypłacane po 500 zł miesięcznie. W tym przypadku w protokole Wydziału jest zawarta motywacja, rodzinie tej, zamieszkującej w Witryłowie UPA spaliła zabudowania i żyli „w skrajnej nędzy”.
Przyznano też zapomogi w wysokości po 500 zł ale otrzymali je wyłącznie pracownicy biura Wydziału Powiatowego: sekretarz Wydziału Powiatowego Marian Wilk, ww. Kochanowicz (kolejną w tym roku), sekretarz PRN Eugeniusz Loesch, referent podatkowy Kazimierz Wajda i woźny Ignacy Kruczek. 2000 zł otrzymała rachmistrz Wydziału Powiatowego Stefania Pilawska a za pracę „po godzinach” także 2000 zł przydzielono Genowefie Czuchrowej.
Jedną z uchwał własnych posiedzenia z 11 listopada 1947 r. przyznano kolejne stypendia jednorazowe także po 5000 zł. Józefowi Zaforemskiemu studentowi Politechniki w Gliwicach, Jerzemu Bielawskiemu – studentowi Wydziału Architektury i Inżynierii i Komunikacji Politechniki w Krakowie oraz Józefowi Kościńskiemu studentowi krakowskiej Akademii Handlowej. Zapewne było to pokłosiem skierowanego do PRN w Brzozowie pisma od studentów Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego (SGGW) w Warszawie, wnioskującego o zbiórkę tłuszczów dla stołówki studenckiej tej uczelni. Biorąc pod uwagę zbyt małe przydziały tłuszczy dla stołówki postanowiono więc braki uzupełnić dostawami ze środowisk wiejskich, z których rekrutowali się także studenci. Na apel ten zareagowała brzozowska Rada, powołując w tym zakresie specjalny komitet i wyznaczając kolejność gmin powiatu do tych, nowych „obowiązkowych dostaw”. Analizując budżet Starostwa na 1947 r. w wydatkach zwyczajnych zaplanowano kwotę 25000 zł na stypendia dla wybitnie zdolnych uczniów i nie byłoby tu nic szczególnego gdyby nie przypadek że jednej uczennicy, która we wrześniu 1946 i 1947 roku (jak czytam w protokołach) była nadal w II klasie gimnazjalnej stypendia takie przyznano. Nic nie wspomniano o stypendiach dla studentów powyższej SGGW, których albo nie było z naszego powiatu a jeżeli nawet to musieli mieć dobre warunki materialne lub honor nie pozwalał na korzystanie z „komunistycznej kiesy”.
Na tym samym posiedzeniu zapomogę bezzwrotną w wysokości 2000 zł otrzymała Genowefa Czuchra, czyli tyle co zaplanowano na cały 1948 r., na wynajem pomieszczeń dla Powiatowej Rady Narodowej. W tym też planie na „doraźne zasiłki i zapomogi” zaplanowano 10 000 zł z czego jak widać wyżej ponad połowę rozdzielono pomiędzy biuralistów. Dla porównania warto podać, iż na przykład z rent wdowich korzystało w powiecie tylko 27 kobiet i 54 osieroconych dzieci. Pod wszystkimi protokołami podpisał się ówczesny Starosta Józef Kocaj. Tak było sześćdziesiąt lat temu…
JWW