W sobotę 6 kwietnia Petronella Sjöö i ja świętowaliśmy naszą ceremonię ślubu w Vadstenie w Szwecji. Wielkie podziękowania dla całej rodziny i przyjaciół, którzy sprawili, że ten wyjątkowy dzień będzie zawsze pamiętny. Podekscytowany i zainspirowany naszą wspólną podróżą życia. Dziękuję Petronella, napisał Kuba na FB.

     O Kubie Ambrose na portalu piszemy od dwu lat, odkąd zamieszkał w podbrzozowskiej Starej Wsi. Kuba pochodzi z polskiej rodziny zamieszkałej w Australii. Tam też rozpoczęła się jego  artystyczna droga jako malarza. Do Polski przyjechał po studiach u wielkich mistrzów tego gatunku w Wiedniu. Stara Wieś przypadła mu do gustu, życzliwość ludzi i krajobrazy zrobiły swoje. Dość szybko zadomowił się tu. Kuba tworzy obrazy wielkogabarytowe ale i małe formy nie są mu obce, co można było zobaczyć na wystawie czasowej w Muzeum Regionalnym w Brzozowie. Wraz z Petronellą Sjöö  wówczas jego partnerką zbliżył się do grona miejscowych poetów, pisarzy, malarzy czy rzeźbiarzy. Oboje gościli na spotkaniach „Gościńca literackiego” w Brzozowie, Humniskach czy Iwoniczu Zdroju. Tam poznawaliśmy ich sztukę czyli malarstwo i grę na gitarze Kuby czy koncerty jego partnerki z wykorzystaniem sprzętu domowego. Rozpływały się wówczas po sali dźwięki i rytmy muzyki ludowej z dalekiej  Skandynawii bowiem Petronella pochodzi ze Szwecji. O zmianie stanu cywilnego poinformował nas już ze Szwecji. Zapewne za pewien czas pojawią się w Starej Wsi... Kuba zechce dokończyć prace nad obrazami, które są w trakcie realizacji.

Tymczasem, życzymy Im wszystkiego co najlepsze na nowej drodze życia. Admin

Od redakcji: na portalu znajdzie czytelnik kilka materiałów z Nimi związanych, polecamy.

      I nagle zrobiło się ciepło. Przyleciały bociany, zakwitły na biało trześnie i czeremchy. Natura budzi się do życia po leniwym, zimowym letargu. Ludzie wychodzą na pole i do przydomowych ogródków. Jedni zaczynają wiosnę od topienia Marzanny, inni czyszcząc okna, a my wraz z sąsiadami i przyjaciółmi rok w rok robimy porządki wśród otaczającej nas przyrody w Temeszowie, Obarzymie i Krzemiennej. Jak mówi Luiza z Agroturystyki Leśne Oko - to już taki nasz wiosenny rytuał, bez którego nie można się obejść.

     Od czterech lat organizujemy oddolnie dwie akcje w ramach ogólnopolskiej Operacji Czysta Rzeka. Sztab główny przesyła nam rękawiczki i worki do pracy. Każdy zapisany ochotnik może sobie również wybrać mały upominek, na przykład koszulkę lub czystą satysfakcję, że w jego imieniu posadzone zostanie drzewo.

W tym roku jak zawsze przeszliśmy obrzeżami Sanu w Temeszowie i Starej Rzeki w Obarzymie, zbierając śmieci, których tam być nie powinno. Wyciągając z dna i brzegów wymieszane z błotem sznurki i rozdarte reklamówki, będące zagrożeniem dla zdrowego życia dzikich ptaków. Znaleźliśmy nawet dwa duże ręczniki plażowe przy stercie aluminiowych tacek po grillu i puszek z piwa. Ktoś tu latem przyszedł się kąpać i zapomniał po sobie posprzątać.

W tym roku była nas niezła gromadka, przyjechały nawet osoby z Pogórza Przemyskiego, gdzie 23 marca, również w oddolnej inicjatywie w ramach projektu „Wspólny las” odbyło się Sprzątanie Doliny Wiaru. Miłe są takie wymiany i wzajemne działania.

Razem, po zebraniu 11 worów odpadów w Temeszowie i kilku gabarytów niemieszczących się do worków, pojechaliśmy posprzątać las przy kolonii lęgowej czapli siwej w Krzemiennej. To jedyne tego rodzaju miejsce w naszej gminie i bardzo warte naszej uwagi i ochrony. Zebraliśmy tam bardzo dużo pustych i porozbijanych butelek po napojach alkoholowych. Cieszymy się, że „poszły precz” i nie są już zagrożeniem dla przypadkowego pokaleczenia się, czy pożaru. Przynajmniej ten kawałeczek troszkę odetchnie od śmieci.

Na koniec, wszystkie zebrane odpady przekazaliśmy na wóz podstawiony przez Zakład Gospodarki Komunalnej Gminy Dydnia. Została tylko sterta starego azbestu, którego ze względu na zdrowie naszych ochotników nie dotykaliśmy, mamy jednak nadzieję, że urząd wyśle wykwalifikowaną ekipę, która to posprząta w bezpieczny sposób.

To jednak nie koniec wiosennego rytuału. Już 20 kwietnia będziemy w Uluczu, gdzie w ramach Operacji Czysta Rzeka posprzątamy miejsce pamięci jakim jest plac po nieistniejącej już Cerkwi Św. Mikołaja. Wprawdzie cerkiew została doszczętnie rozebrana, lecz pozostały nagrobki, fundamenty, drobne elementy ludzkiego losu, które gubią się powoli w gęstwinie lasu. Jeśli macie ochotę dołączyć do nas, by wspólnie zachować to miejsce od zapomnienia serdecznie zapraszamy. Zostały dwa dni na rejestrację. Można się zapisać wchodząc na link: https://system.operacjarzeka.pl?actionSlug=ulucz-plac-cerkiewny&actionId=1401&access_token=r3RhSfSlfbZL

Dziękujemy i do zobaczenia nad czysta rzeką lub w zdrowym lesie!

Danuta Zarzyka

Stowarzyszenie Artystyczne Gościniec Południa

 6 kwietnia odbyły się Mistrzostwa Polski Polskiego Związku Karate Kontaktowego. UKS Kyokushin Byakko w Dydni reprezentowało 8 zawodników. MILENA HARYDCZAK - zawodniczka klubu oraz uczennica Szkoły Podstawowej w Końskiem zdobyła złoty medal. Wielkie gratulacje dla zwyciężczyni i pozostałych zawodników. (K. Kot)

Od redakcji - gratulacje dla Mileny i trenera, przypomnijmy, że poprzedni medal wicemistrza Polski w tej dyscyplinie sportu przypadł w 2001 r. Mariuszowi Bodziochowi, dwanaście lat później w 2013 roku podobny sukces (drugie miejsce) odniosła Ewa Bartman – z brzozowskiego Klubu Kyokuschin Karate (w kumite). Ewa zajęła też III miejsce w Mistrzostwach Europy w Antwerpii.

Trzeba było czekać kolejne długie 11 lat aby ktoś z karateków regionu brzozowskiego stanął na podium krajowym. Dzięki Milenie – było to "najwyższe podium". Tym większy to sukces.

UZUPEŁNIENE Z 10.04.2024 R.

Kiedyś - po sukcesie, Mariusz został zaproszony do Urzędu Miasta w Brzozowie, gdzie gościł Go wiceburmistrz Antoni Gromala; dziś na spotkanie z Wójtem Gminy Dydnia - Alicją Pocałuń, zaproszona została Milena z rodzicami. Tu otrzymała list gratulacyjny i mały suwenir na pamiątkę tego spotkania a rodzice podziękowanie za wychowawczy trud i sprzyjanie sportowym zainteresowaniom córki.