„Boże Narodzenie na ulicy”, czyli jasełka w Zespole Szkół w Orzechówce.

„Chodzą ulicami ludzie:
maj przechodzą, lipiec, grudzień...
Zagubieni wśród ulic bram;
przemarznięte grzeją dłonie,
dokądś pędzą, za czymś gonią
Żyją ludzie asfalt depczą,
nikt nie krzyknie, każdy szepcze;
drzwi zamknięte, zaklepane w krąg,
tylko czasem kropla z oczu
po policzkach w dół się stoczy
i to dziwne drżenie rąk...”

Te słowa padły z ust jednego z aktorów  -  22 grudnia podczas szkolnych jasełek pt.: „Boże Narodzenie na ulicy” w Zespole Szkół w Orzechówce.

            Na scenicznej ulicy pojawili się min: redaktorzy radiowi, robiący wywiad o Bożym Narodzeniu, sprzedawcy, którzy liczyli na szybki zarobek, sportowcy, dla których Boże Narodzenie nie było niczym ważnym. Był też dobry chłopiec, który wyciągną pomocną dłoń do swojej koleżanki, mężczyźni nadużywający alkoholu, którym życie się nie ułożyło. Można było zobaczyć rozbawione dzieci, które nie chciały przyjąć do wspólnej zabawy swojej koleżanki, rozkapryszone dziecko, które krzyczy na swoją mamę. Przyjechał  rowerzysta, spacerowali zakochani  w sobie chłopak i dziewczyna. Występowali  biznesmen, rozbawione zakupami nastolatki, dresiarze, o pogardliwym zachowaniu, muzyk. Na koniec przyszła  babcia z wnuczką śpiesząca do domu na wieczerzę wigilijną oraz wolontariusze pomagający ubogim.

            Niewielu z nich pamiętało o Bożym Narodzeniu. Jednak w cudownym czasie, kiedy Jezus przychodzi na świat, wszyscy zrobili sobie rachunek sumienia i spotkali się PRZY ŻŁÓBKU, odkrywając SENS NARODZIN JEZUSA W SWOIM ŻYCIU.

            Inscenizacja miała na celu pokazać wszystkim, jak ważna jest wiara w życiu każdego człowieka i miłość wypływająca z przykazania miłości Boga i bliźniego. Bo „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich.”. J 5,13

                                                                                              ks. Dominik Długosz