Z Afganistanu pisze Monika Masaj
- Napisał Admin
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
Monika Masaj z Humnisk, po powrocie z dwuletniej wyprawy po Afryce nie zagrzała długo miejsce w kraju. Teraz jest w Afganistanie, zamieszczamy jej ciekawą opowieść
Jest kilka minut po północy, Ali odbiera telefon od swojego przyjaciela Faisala. Chciałem się pożegnać. Za 2 godziny wyruszam do Europy. Nie mogę znaleźć pracy, nie mam tu rodziny i każdego dnia mogę zginąć. Było lato 2016 roku. Piątka młodych Afgańczyków zebrała się na ulicy pakując rzeczy do starej toyoty.
- Teraz jesteśmy przyjaciółmi, ale pamiętajcie kiedy opuścimy Kabul każdy powinien odpowiadać za siebie. Bez oglądania się do tyłu. Za tym checkpointem będziemy dla siebie obcymi ludźmi.
Z Kabulu wyruszyli do Kandaharu następnie Herat i do granicy z Iranem. Z pomocą przemytników opuścili Afganistan. Przemieszczali się jedynie nocą, głównie pieszo przez góry i pustynie. W 7 dni udało im się dotrzeć do granicy z Turcją. W Turcji się rozdzielili. Faisal został sam. Dołączył do grupy uchodźców z Syrii i przedostali się łodzią do Grecji.
Na miejscu bardzo szybko udało mu się uzyskać azyl i przedostać do Niemiec. Wszystko dzięki temu ze skłamał ile ma lat. Z natury niski chłopak wtedy 22 letni, bez brody wyglądał na dzieciaka ponizej 18. Dzisiaj mieszka i pracuje w Niemczech. Chodzi też do szkoły i jego życiu w końcu nic nie zagraża. Koszty jakie poniósł żeby dostać się do Europy to ok 2000$
Poznaliśmy sie 4 lata temu w Kabulu, nie utrzymywaliśmy kontaktu przez ten czas. Kiedy ja przyjeżdżam do Afganistanu na urlop inni uciekają z tego kraju szukając lepszego życia. Nikt ich wędrówki nie nazwie wielka wyprawa. Pokonają góry i pustynie pod osłona nocy w zniszczonych butach. Nikt nie da im superlekkiego sprzętu i bluz z logami sponsorów. Nikt nie dam im lajka i nie powie jakim są hardkorem.
Zanim nazwiemy swoja kolejna podróż wielka wyprawa pomyślmy o tych, którzy nie robią takich rzeczy dla przygody, artykułu w Natgeo, pobicia rekordu czy żeby dopisać sobie po nazwisku "pierwszy Polak/Niemiec/Chińczyk, który przeszedł/przepłynął/zjadł....". Dzisiaj przy pomocy Internetu każdy może być wielkim odkrywca i podróżnikiem. Prawda jest taka ze ludzie od tysiecy lat przemierzali pustynie, przepływali rzeki i nikt nie widział w tym nic niezwykłego.
Post ma na celu zmuszenie do refleksji. Z wiadomych przyczyn nie wrzucę tu twarzy Faisala. Na zdjęciu przypadkowi ludzie z ulicy w Kabulu.
Monika Masaj