Ostrzeżenie
  • JUser::_load: Nie można załadować danych użytkownika o ID: 913.
Menu
Dzisiaj jest: 5 Lipiec 2024    |    Imieniny obchodzą: Karolina, Antoni, Filomena

dr Adam Pobidyński o Antonim Żubrydzie - druga rozmowa...

    Po prawie dwu latach od pierwszego wywiadu jakiego udzielił portalowi ówczesny doktorant Wydziału Socjologiczno-Historycznego Uniwersytetu Rzeszowskiego – Adam Pobidyński, poprosiliśmy o kolejne spotkanie. Powód jest nie byle jaki bowiem ówczesny doktorant to dziś już doktor nauk humanistycznych. Napisał rozprawę doktorską „Antoni Żubryd (1918-1946). Mity i fakty”.

Brzozowiana: W roku 2010 scharakteryzował Pan postać Antoniego Żubryda – co zmieniło się od tamtego czasu i co nowego w tym temacie udało się ustalić?:

Adam Pobidyński: Istotnie w roku 2010 dość szeroko przybliżyłem postać A. Żubryda społeczeństwu powiatu brzozowskiego i nie tylko, na łamach wywiadu udzielonego portalowi „Brzozowiana” (zobacz). Jednak od tamtego czasu sporo się zmieniło. Otóż muszę z przykrością przyznać, że Antoni Żubryd został wylansowany do miana „bohatera” /w znaczeniu pozytywnym/. Jest to szokujące i niezrozumiałe szczególnie dla tych, którzy przeżyli trudny okres okupacji i lat następnych, znają rzeczywistość, a jest ona zupełnie inna. Niestety, część dzisiejszych, ludzi nazywających się „historykami”, nie znający faktów, powiela brednie i głupoty, aby samemu zaistnieć i zwrócić na siebie uwagę. Otóż  Antoni Żubryd został wciągnięty na listę „żołnierzy wyklętych” bezpodstawnie przez środowiska i jednostki skrajnie prawicowe /w tym przy znacznym udziale osób duchownych/. Jest to zjawisko niepokojące, aby z osoby słynącej z działalności przestępczej, /gdzie działalność niepodległościowa na rzecz wyzwolenia kraju spod okupacji sowieckiej przejawiała się w zabijaniu: milicjantów, UB-ków, żołnierzy LWP,  KBW, sekretarzy partyjnych, osób inaczej myślących i pragnących spokoju i pokoju/ – robić na siłę bohatera. W biały dzień brawurowo Żubryd i jego ludzie „walczyli” „o nowy ład i porządek”, zaś w nocy też „walczyli” – ale z bezbronną ludnością, grabiąc i mordując tylko dlatego, że ci nie chcieli oddać własnego mienia, że bronili zaciekle dobytku przed kradzieżą i bandytyzmem, chronili własne rodziny, że chcieli przeżyć powojenny okres zawieruchy, że często wśród tych „partyzantów” rozpoznawali „swoich” znajomych. Każdy w obronie własnego mienia stawiałby opór, każdy człowiek widząc przemoc i kradzież będzie protestował i dążył do przerwania tego procederu. Niestety – wielu przez takie postępowanie straciło swe życie. To im należy się chwała i pamięć, to o nich powinno się dzisiaj mówić, to oni są bohaterami, których może niewielu już dzisiaj pamięta. Im nie stawia się pomników, nie gloryfikuje, nie uczy o nich w szkołach. Jak zatem w takich sytuacjach można nazwać Żubryda i jego oddział – wyzwolicielami? – czy raczej przestępcami. Jeszcze żyją ludzie, którzy pamiętają mordy, m.in. te osławione i głośne, tj.: na Śliwiakowej w Falejówce /mord z zemsty/, na żydowskiej rodzinie Propperów w Sanoku /mord typowo bandycki o charakterze rabunkowym/, a także te mniej znane jak: gwałty na bezbronnych kobietach, których mężowie nie powrócili z wojny, burdy i swawole członków oddziału Żubryda, oraz sprawa, która w ostatnim czasie wyszła na jaw i jest na etapie badań. Czy tych ludzi mamy zaliczać do bohaterów? Dlaczego te fakty się przemilcza, komu na tym zależy? Żadna bowiem zbrodnia nie oczyszcza sprawcy z winy, ale  tym bardziej go piętnuje.

B.: Wspomniał Pan kiedyś, że  obraz Żubryda różnie przedstawiają media?

A.P.:  Chodziło mi o istotny szczegół, który nie każdy zauważył. Przyjrzyjmy się choćby fotografii tego „żołnierza wyklętego” /choćby z poprzedniego wywiadu/,
a stwierdzimy, że ma on na głowie czapkę /na bakier/, przechyloną w lewą stronę. To następny banał, błąd i pośpiech pseudo historyków. Otóż prawdą jest, że Żubryd nigdy nie nosił czapki przychylonej w lewą stronę lecz wyłącznie w prawą. Widać, że osoba, która umieściła to zdjęcie jest laikiem, nie znającym realiów, a do tego nawet nie porównała  fotografii z inną w dokumentach. Umieszczono więc pośpiesznie  jaki bądź „negatyw”, który kiedyś opublikowała prasa. Panowie „historycy” – poprawcie to zdjęcie, bo sami się kompromitujecie. Nie chcę wskazywać z jakiego okresu czasu jest ta fotografia, ale chyba wiecie. 

B: Ma Pan na myśli historyków, czy też jeszcze inne osoby?

A.P.: Historyków szczególnie, ale nie tylko. Ważnym zainteresowania jest fakt, że nawet mieszkańcy Brzozowa, piastujący określone funkcje, nie mający ani wiedzy historycznej, ani nic wspólnego z historią promują tę sylwetkę, nadając jej rozgłos i sławę. Panowie – przepraszam – wasza głupota sięga dna. Lepiej zajmijcie się sprawami miasta, bo jest czym. Sami się ośmieszacie, wieszając chociażby przy kościele /notabene w miejscach, gdzie powinny wisieć klepsydry/ różne artykuły, spłodzone przez chorą „inteligencję”, a miejsce to należy przecież do kościoła i nie jest zwykłym słupem ogłoszeniowym. Wspomnę o innym – moim zdaniem chorym pomyśle – gdzie w miejscu upamiętniającym zastrzelenie małżeństwa Żubrydów, na stojącym tam krzyżu ufundowanym przez syna A. Żubryda – Janusza Niemca, ktoś powiesił fotografię ks. Jerzego Popiełuszki oprawioną w ramkę. Pytam – co ma wspólnego męczennik Popiełuszko z Żubrydem? Może w takim razie powiesić by jeszcze fotografie innych, np.: siostry Faustyny, matki Teresy z Kalkuty, Maksymiliana Kolbego czy wreszcie Wałęsy /on też był ponoć „męczennikiem” w dawnym systemie i dlatego musiał przyjąć ps. „Bolek”/. Ale dość żartów. Jak widać bezmyślność
i głupota widoczna na każdym kroku, ale głupota ludzka jest niewytłumaczalna
w przeciwieństwie np. do biedy.

B.: Jak ocenia Pan coroczne rajdy „Szlakiem mjr A. Żubryda”?

A.P.: Właśnie. Od kilku lat modnymi stały się coroczne rajdy tzw. „szlakiem mjr
A. Żubryda”. M.in. na trasie przemarszu, tj. w Brzozowie organizuje im się dla tych uczestników noclegi w szkołach, wyżywienie itp. Jest to groteskowa maskarada dla małoletnich, ponieważ starsi patrzą na to jak na marne przedstawienie, a nie historyczną inscenizację. Tylko dzieci i gimnazjalna młodzież mają ubaw widząc atakujących posterunek MO w Korczynie poprzebieranych w mundury „klakierów”. Aby nadać rozgłos sprawie, obejmuje się patronatem /bez zastanowienia/ tego typu akcje i jeszcze z tego tytułu chlubi. Z ciekawości można przyjrzeć się kto w takim pochodzie uczestniczy – sama młodzież szkolna /nawet z miasta Łodzi tzw. „sympatycy A. Żubryda”/ bo obcy nie znają prawdy i łatwiej im wmówić fabułę, oraz kilku starszych, a także syn Żubryda – z rodziną i krewnymi. Jednak nie wszyscy krewni rodziny Żubryda pozytywnie patrzą na tego typu przemarsze. Notabene – Antoni Żubryd nigdy nie miał stopnia majora i jak już poprzednio wspomniałem, brak jest jakichkolwiek źródeł potwierdzających to nadanie /zresztą jak wiele innych rzeczy/. Jest to major samozwaniec.

B.: Wspominał Pan o synu Żubryda – czy gromadząc materiały do swej rozprawy rozmawiał Pan z nim?

A.P.: Tak, poznałem osobiście Pana Janusza Niemca /dawnego Janusza Krzysztofa Żubryda/ i spotykałem się z nim kilkakrotnie w Sanoku. Moim zdaniem, jest to bardzo miły, spokojny i dobry człowiek, o wesołym usposobieniu, mieszkający obecnie na Zachodzie Polski /wcześniej mieszkał w Warszawie/. Polubiłem go za otwartość i prostotę wypowiedzi. Bardzo dużo opowiadał o swym ojcu, jednak większość faktów relacjonował opierając się na wypowiedziach innych, literaturze i informacji z mediów. W tamtym powojennym czasie był przecież małym dzieckiem i niewiele zapamiętał. Kiedy wykształcił się, dorósł, należał do partii, został inżynierem i pracował na długoletnim kontrakcie w Nigerii nie interesował się losami ojca i matki. Jak sam stwierdził, dość późno – bo dopiero po pięćdziesiątce zainteresował się historią swego ojca. Z mojej obserwacji wynika, że Janusz Niemiec tak naprawdę niewiele wie o rzeczywistej działalności własnego ojca i większość wydarzeń zna
z opowieści, literatury i mediów. Przyznał, że jako dziecko przeżył bardzo dużo wydarzeń, a jego dzieciństwo było smutne, że zabrakło w nim rodzinnego ciepła, rodziców, a zwłaszcza matki, której śmierć jest tak samo zagadkowa jak jego ojca. Obecnie  chciałby dowiedzieć się, gdzie spoczywają doczesne szczątki rodziców, by móc zapalić na ich grobie symboliczną świeczkę. Zapytany – czy nosił się z zamiarem powrotu do poprzedniego nazwiska, tj. Żubryd odpowiedział, że aby uszanować trud wychowania ciotki – pozostanie przy obecnym jej nazwisku. Ciotka bowiem wykradła go z sierocińca w Sanoku i wychowała jak własnego syna. Stwierdził, że wnuki będą miały nazwisko swojego dziadka. 

B.:  Jak Pan ocena postępowanie rewizyjne przed Sądem Okręgowym w Krośnie i wyrok tego sądu z sierpnia 2002 r. O ile mi wiadomo wniosek o wszczęcie postępowania i materiały do Prokuratury w Brzozowie przesłał IPN w Rzeszowie, a dotyczył zbrodni komunistycznej przeciwko Narodowi Polskiemu – czy tak?

A.P.: Cóż – wyroku sądu nie komentuję i pozostawiam do oceny społeczeństwa. Jednak co mogę zrobić – to poddać krytyce postępowanie przygotowawcze /śledztwo/ prowadzone przez brzozowską prokuraturę i „słabe argumenty” użyte przez nią w postępowaniu jurysdykcyjnym. Materiały w tej sprawie IPN gromadził od 1990 r. tj. przez okres ośmiu lat. Przekazano je następnie do Prokuratury Rejonowej w Brzozowie w roku 1998, zaś proces w SO w Krośnie rozpoczął się w 1999 roku i trwał do sierpnia 2002 r. kiedy to umorzono postępowanie, a wniesiona apelacja przez prokuratora zakończyła się utrzymaniem w mocy krośnieńskiego wyroku. Właściwie muszę wspomnieć, że wniosek o przeprowadzenie postępowania posiadał dwa zarzuty: pierwszy dotyczył zabójstwa małżeństwa Janiny i Antoniego Żubrydów,  zaś drugi zbrodnię komunistyczną przeciwko Narodowi Polskiemu, która to nie ulega przedawnieniu. W pierwszym przypadku nastąpiło przedawnienie ścigania wobec długiego upływu czasu od dnia zdarzenia, zaś w drugim przypadku sąd nie znalazł dowodu, jakoby wyrok dokonany przez J. Vaulina na Żubrydzie był z inspiracji służb UB. Zatem ostatecznie sprawa została umorzona. Poza tym po dokonaniu wnikliwych badań stwierdzam, że jest bardzo dużo niejasności w toku samego prowadzenia postępowania przygotowawczego, oraz jurysdykcyjnego. Ośmiesza to niektóre nasze instytucje, ale  – zainteresowanych odsyłam do mojej publikacji zatytułowanej „Antoni Żubryd (1918-1946). Jeden człowiek – dwa oblicza”, która to ukaże się niebawem na rynku wydawniczym. Praca ta powstała na bazie mojej rozprawy doktorskiej.  Dodam, że zawiera ona wiele nowych, cennych i bardzo ciekawych faktów, opisów i wypowiedzi dawnych świadków wydarzeń i nigdzie dotąd nie publikowanych informacji i spostrzeżeń.

B.: Czy nadal będzie Pan badał losy A. Żubryda dążąc do ujawnienia nowych, nieznanych faktów?

A.P.:Tak,oczywiście – mam zamiar śledzić wydarzenia związane z ukazywaniem błędnych informacji o tej postaci, ponieważ coraz więcej pojawia się fałszywych informacji i nieprawdziwych „dowodów”. Z przykrością muszę stwierdzić, że coraz trudniej dzisiaj dotrzeć do materiałów źródłowych, dokumentów archiwalnych, wiarygodnych osób, instytucji mogących wnieść ważne szczegóły do sprawy. W czasie swoich wieloletnich badań napotkałem wiele istotnych uchybień, błędów proceduralnych, niezgodności faktów, czy też zwykłej niechęci ludzi do rozmowy. Nie oznacza to, młodsze pokolenie zostaje skazane na nieprawdziwy przekaz wydarzeń i subiektywną ocenę niektórych autorów publikacji. Chciałbym, aby dzisiejsza młodzież umiała czytać pomiędzy wierszami, poznawała prawdę w sposób obiektywny, nie podchodziła emocjonalnie do badanego faktu historycznego, nie oceniała dawnego systemu tylko jako zła i sama umiała dokonywać oceny tego co dobre, a co złe. Historia Polski na przełomie dziejów kryje wiele tajemnic, przemilcza niektóre prawdziwe wydarzenia, powoli odsłania niepublikowane dotąd niechlubne karty czy też przedstawia błędnie fakty, emocje rządzących  i niewybaczalne ich decyzje. 

    Na koniec pragnę zachęcić wszystkich do spisywania rodzinnych wspomnień, wydarzeń, pamiętników, zbierania fotografii, gromadzenia wszystkiego, co ma związek z dawną kulturą, sztuką, a przede wszystkim z polskością, aby inni za jakiś czas korzystali z tych źródeł, i aby posiadali rzeczywisty obraz wydarzeń danego regionu. Źle się obecnie dzieje, ponieważ naszą historię „piszą” historycy z innych państw – skrzętnie usuwając „niewygodne” fakty /przykład: polskie tłumaczenie angielskiego wydania historii, zatytułowane: Wielka Historia Świata – wyd. Oxford /publikacja kilkudziesięciotomowa/.

B.: Dziękuję za rozmowę, w Nowym Roku życzę wielu osiągnięć naukowych. Liczymy bardzo na kolejne spotkanie, może znów za rok? 

A.P. Jeśli ukażą się nowe fakty, jeśli w wyniku moich poszukiwań okaże się, że znajdą się nowe dokumenty, nowe treści - chętnie podzielę się nimi z czytelnikami portalu. Dziękuję za życzenia, portalowi życzę wielu nowych i wiernych czytelników.

Świąteczny kiermasz zespołu GEST

   Dzięki uprzejmości Państwa Zygarowiczów oraz Pani Radosławy Borek dzieci z Formacji Tańca Estradowego GEST z Grabownicy Starzeńskiej miały możliwość sprzedaży ozdób świątecznych w markecie ALTA.

   Nasz kiermasz odbył się w sobotnie popołudnie 14 grudnia. Dzieci przygotowały pięknie wykonane choinki, bombki, stroiki i aniołki. W szkole całą „akcją” przygotowania ozdób kierowała Pani Magdalena Stachura. Zaangażowanie dzieci i ich rodziców przerosło moje oczekiwania. Po raz kolejny okazało się, że mogę liczyć na ich pomoc. Cały dochód ze sprzedaży zostanie przeznaczony na kostiumy taneczne do naszych nowych układów. Obecnie w zespole jest 54 osoby więc potrzeby są ogromne.

   Dziękuję raz jeszcze wszystkim, którzy się zaangażowali i poświęcili swój czas na wykonanie ozdób. Sprzedaż prowadziły przedstawicielki zespołu: Gabriela Tympalska, Magdalena Marszał, Julia Wal i Emilia Knurek.

   Formacja GEST życzy Wszystkim aby zbliżające się Święta Bożego Narodzenia spędzone w gronie najbliższych, przyniosły wiele radości, ciepła i optymizmu.

Marek Grządziel

Stowarzyszenie Ludzi Twórczych oraz partnerzy podsumowali projekt „Akademia słowa, umiejętności i realizacji”

         9 grudnia odbyło się spotkanie połączone z wystawą i koncertem, które zostało zorganizowane na zakończenie projektu realizowanego przez Stowarzyszenie Ludzi Twórczych z Brzozowa wspólnie z partnerami, czyli trzema organizacjami pozarządowymi z terenu powiatu brzozowskiego : Stowarzyszeniem „Towarzystwo Ziemi Haczowskiej” z Haczowa, gdzie Prezesem jest Pani Aleksandra Ekiert, Stowarzyszeniem Kobiet Wiejskich w Izdebkach Rudawcu - Prezes Pani Danuta Czaja oraz ze Stowarzyszeniem "Lepsze Jutro" w Malinówce - Prezes Pani Maria Kielar, który nosił tytuł „Wspieranie i kontynuowanie tradycji rękodzieła artystycznego w Powiecie Brzozowskim”. 

    Głównym organizatorem projektu pt „Akademia słowa, umiejętności i realizacji” jest Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju i Promocji Podkarpacia "Pro Carpathia" z Rzeszowa.

    To stowarzyszenie ogłosiło konkurs w którym organizacje pozarządowe z terenu całego województwa podkarpackiego miały opracować projekt na interesujące działanie społeczne. Następnie w drodze konkursu miało wybrać osiem najlepszych działań, które otrzymają wsparcie finansowe, ale warunkiem musiało być zaproszenie do współpracy trzech innych organizacji oraz jednostkę samorządu terytorialnego lub przedsiębiorcę. 

    SLT zgłosiło swój udział w konkursie jako lider i zaprosiło do współpracy trzy organizacje o podobnych celach statutowych oraz Starostwo Powiatowe w Brzozowie. Wspólnie z tymi trzema organizacjami wypracowaliśmy pomysł na inicjatywę społeczną, polegającą na przeprowadzeniu nieodpłatnych warsztatów z rękodzieła artystycznego dla 10-osobowych grup w poszczególnych miejscowościach, które pod okiem mistrza wykonają swoje „małe dzieło” czyli : w Brzozowie (z uwagi na to że stowarzyszenie nie posiada swojej siedziby) z ofertą wyszliśmy do młodzieży ze Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowaczego , w Haczowie warsztaty były przeznaczone dla młodzieży z Gimnazjum, w Izdebkach dla seniorów oraz w Malinówce dla pań w przedziale wiekowym 40-60 lat. 

    Istotą tego projektu było wyszukanie i zaangażowanie jako instruktorów osób z poszczególnych organizacji ze zdolnościami manualnymi, by mogły pokazać odbiorcom swój warsztat pracy i zarazić ich pasją tworzenia oraz integrację organizacji pozarządowych poprzez wspólne społeczne działania. Wszyscy instruktorzy rękodzieła otrzymali środki finansowe jedynie na materiały potrzebne do przeprowadzenia warsztatów, a swoje umiejętności przekazywali w ramach pracy społecznej, nikt z nas nie pobierał żadnego wynagrodzenia.

    Podczas spotkania poetka Pani Danuta Czaja – Prezes Stowarzyszenia Kobiet Wiejskich w Izdebkach Rudawcu, która od wielu lat pisze wiersze, podzieliła się z uczestnikami refleksyjną poetycką nutą. W Jej poezji dominuje klimat rodzinnych stron, piękno otaczającej Ją przyrody, opisuje codzienne życie mieszkańców poprzez regionalne obrzędy, opisuje również tęsknotę za dobrym światem w którym nie ma nienawiści, a jest zrozumienie i miłość. Zaproszeni goście mieli również możliwość obejrzenia wspaniałego występu zespołu wokalnego „Mansarda” z Niebocka, prowadzonego przez Panią Jadwigę Rajtar-Żaczek w wiązance prześlicznych piosenek m.in. „Hej od Krakowa jadę”, „Za górami za lasami” oraz innych – za co serdecznie dziękuję ! 

    Całe przedsięwzięcie było bardzo duże i wymagało dużego nakładu pracy. Ogólnie zostało przeprowadzonych szesnaście 4-godzinnych warsztatów w czterech miejscowościach z różnych technik rękodzieła. Instruktorzy rękodzieła w poszczególnych miejscowościach -

 Brzozów : Barbara Florek – tkactwo, Grażyna Hanus – haft krzyżykowy, Czesława Witek – bibułkarstwo oraz artystyczne wyroby ze skóry, Marta Zubel – ceramika, 

 Haczów : Maria Szajna – haft haczowski, Renata Czerwińska – biżuteria, Iwona Leszek Tasz – biżuteria, 

 Izdebki Rudawiec : Wanda Gładysz - bibułkarstwo, Monika Baran – szydełkowanie oraz haft krzyżykowy, Sylwia Tymińska – warsztaty kulinarne 

 Malinówka : Agata Kielar– ozdoby świąteczne, Natalia Wojtoń – biżuteria, Maria Kielar – warsztaty kulinarne. 

 Dodam, iż niektórzy instruktorzy prowadzili kilka warsztatów w różnych miejscowościach. 

    Realizacja tego projektu przez SLT w partnerstwie z trzema organizacjami pozarządowymi oraz ze Starostwem Powiatowym w Brzozowie to kolejny sygnał, iż warto ciężko i bezinteresownie pracować dla dobra wspólnego, czego wynikiem jest zwiększenie integracji społecznej, umocnienie więzi między poszczególnymi pokoleniami, stworzenie warunków do nawiązywania współpracy i porozumienia, pobudzenie aktywności społecznej, zwiększenie rozwoju kulturalnego lokalnego społeczeństwa, gdyż najbardziej wartościowy jest kontakt z drugą osobą. 

    „Połączenie sił to początek, pozostanie razem to postęp, wspólna praca to sukces” - Henry Ford 

                               Małgorzata Chmiel

                                                                                                                    Prezes Stowarzyszenia Ludzi Twórczych

 

"GEST" - mocny akcent na zakończenie roku!

    Dla Formacji Tańca Estradowego GEST z Grabownicy zakończenie roku obfitowało w bardzo ważne wydarzenia.

    30 listopada GEST miał możliwość wystąpienia po raz pierwszy na Festiwalu w Krakowie. Nasza przygoda z Ogólnopolskimi Spotkaniami Baletoffowymi rozpoczęła się jeszcze końcem września. Wtedy to wysłałem nagrania naszych układów do Krakowa. Po ponad miesięcznym oczekiwaniu, okazało się, że nasze dwa układy „Metus znaczy strach” oraz „Tapiti bogini ognia” zostały zakwalifikowane przez Komisję Artystyczną do udziału w krakowskim Festiwalu. Znaleźliśmy się wśród 17 zespołów zakwalifikowanych. Moja radość była ogromna! Kiedy rozpoczynałem pracę z dziećmi w 2005 roku, nawet nie pomyślałem, że szkolny zespół taneczny z Grabownicy kiedykolwiek będzie miał szansę i możliwość zaprezentowania swojego programu na scenie Nowohuckiego Centrum Kultury. Zaznaczę tylko, że festiwal skierowany był do zespołów pracujących w oparciu o technikę tańca współczesnego. GEST znalazł się wśród zespołów z Bytomia, Opola, Zabrza, Krakowa, Bielska Białej, Rzeszowa, Czeladzi, Jędrzejowa czy Siemianowic Śląskich. Byliśmy kolejny raz jedynym zespołem szkolnym ! Startowaliśmy w konkursie z zespołami wielokrotnie nagradzanymi w kraju i za granicą. Obejrzeliśmy choreografie o bardzo wysokim poziomie technicznym w trzech kategoriach wiekowych. Jak się okazało, nagrodzono cztery zespoły, które choreografią i poziomem wykonania zachwyciły najbardziej- wszystkie z kategorii powyżej 16 lat. Były to zespoły MAK z Zabrza, FENOMEN z Bielska Białej, CARIVA z Bytomia i FENIKS z Krakowa.

Pobyt w Krakowie to nie tylko konkurs, ale również warsztaty taneczne, tak ważne dla rozwoju techniki i odwagi scenicznej zespołu.

    GEST ćwiczył pod okiem :

Małgorzaty Haduch – jedynej Polki , która z początkiem 2010 roku, została wybrana by wziąć udział w wyjątkowym międzynarodowym projekcie, znanym jako „50 days Costa Rica”. Małgorzata Haduch, jako jedna z 50 tancerzy wybranych przez Davida Zabrano , tworzy razem z resztą artystów grupę 50collectiVe. Jej indywidualne podejście do przekazywania dalej "Passing Through" skupia się wokól wykorzystania free jazzowej i swobodnie improwizowanej muzyki na żywo. "Passing Through Project” to jedna z wielu inicjatyw jakie rozprzestrzeniły się po świecie w ramach współpracy kolektywu 50collectiVe. W ramach “The passing Through Project” odbyły się już występy oraz warsztaty w Holandii, Słowenii, Hiszpanii, we Włoszech, na Kubie oraz USA tour.

Davida Stranda - dyrektora artystycznego i choreografa Teatru Tańca Bralen w Bratysławie, obecnie nauczyciela Janáček Academy of Performing Arts w Brnie. Każdego roku, pod jego kierownictwem, tańczy i uczy się setki tancerzy amatorów i profesjonalistów w kraju i za granicą. Współpracował z takimi choreografami jak Bruce Taylor / USA /, Joe Alegado / USA /, Rastislav Letenaj / SK /, Olga Letenajová / SK/, Cristina Perera / Brazylia /, Libor Vaculik / CR /, Ervin Varga /. Wykładał w takich krajach jak Czechy, Słowacja, Węgry, Polska, Austria, Włochy, Niemcy, Grecja, Finlandia, USA.

Zakończeniem naszego pobytu w Krakowie było obejrzenie występów dwóch teatrów tańca - Zadam Company z Węgier oraz Krakowskiej Akademii Tańca.

   Był to dla nas wszystkich bardzo długi i wyczerpujący dzień. Wyjechaliśmy już o 4 rano a powróciliśmy do domu o 1.30. Zmęczeni, ale pełni nowych wrażeń i doświadczeń będziemy mogli przygotowywać się do kolejnych występów. 

   Nie był to jedyny nasz wyjazd w ostatnim czasie. Zespól brał udział w Andrzejkowych Spotkaniach Tanecznych w Jaśle. Tam w naszym programie znalazł się układ „Tapiti bogini ognia” oraz nowy „Ach, co to był za ślub”. Z tym drugim, wiążę również duże nadzieje. Musimy popracować jeszcze nad techniką i pewnością wykonania tego układu. Część dzieci po raz pierwszy wyjechała z GESTEM i tam zaczyna się ich sceniczna droga.

  Podsumowując naszą pracę w 2013 roku mogę śmiało powiedzieć, że był to bardzo dobrze przepracowany i wykorzystany okres. Obfitował w wiele sukcesów i wzruszeń. Jak w każdej pracy nie brakowało zdenerwowania i rozczarowań. Dzieci, które tańczą w zespole już kilka lat udowodniły, że potrafią współpracować, a nowe potwierdziły, że zasługują na to by w zespole pozostać. Ile potrzeba samodzielności, odwagi, pracowitości i systematyczności by zajmować się tańcem, wiedzą nie tylko dzieci, ale i ich rodzice. Trzeba wielu wyrzeczeń by móc choć w części dorównać najlepszym. Rezygnacja z wycieczki czy wyjazdu na zakupy to norma. To wymóg a nie tylko niewinne życzenie. Tu nie ma czasu na chorowanie, na słabości. Spotkanie się raz w tygodniu na próbie wymusza ogromną dyscyplinę. Jeżeli ktoś opuści chociaż jedną próbę już ma zaległości, które niestety często trudno nadrobić. 

    W nowym nadchodzącym szybkimi krokami roku mogę sobie tylko życzyć by choć w części był tak udany jak odchodzący. Oby omijały zespół kontuzje i choroby.

    Najważniejsza informacja dotyczy składu naszego zespołu podczas wyjazdów!

Byli to : Julia Florek, Aleksandra Zajdel, Urszula Stefaniak, Martyna Korfanty, Jakub Żak, Gabriela Sobaś, Aleksandra Pilszak, Marta Filip, Zuzanna Stachura, Jagoda Stachura, Martyna Krok, Dominika Krok, Gabriela Miszczyszyn, Małgorzata Hałasik, Patrycja Mazur, Anna Wojnar, Wiktoria Kędra, Julia Dąbrowska, Karolina Niemiec, Patrycja Dżoń, Klara Florek, Julia Ginalska, Aleksandra Borkowska, Senada Bodniak, Joanna Dudziak, Klaudia Marszał, Wiktoria Tympalska, Paula Adam, Sylwia Bogacka, Katarzyna Lubińska, Stella Mazur, Justyna Kowalczyk, Weronika Szczepek, Angelika Kocyłowska, Magdalena Marszał, Sabina Zajdel, Julia Wal, Gabriela Tympalska, Jolanta Hałasowska, Karolina Mazur, Emilia Knurek, Karolina Sokalska, Emilia Tomoń, Julia Węgrzyn, Kacper Turoń, Karol Sobczak, Patrycja Borkowska i Blanka Borek.

   Jak zawsze w opiece nad dziećmi pomagali mi rodzice a byli to : Radosława Borek, Anna Borkowska, Joanna Sobczak, Anna Hałasik oraz Magdalena Stachura.

    Składam serdeczne podziękowania za pomoc opiekunom oraz naszemu kierowcy Panu Wojciechowi Berezie , który zapewnił nam nie tylko bezpieczną, ale przede wszystkim spokojną podróż, co przy tylu godzinach jazdy jest rzeczą niezwykle ważną !

    Koszty naszych wyjazdów a więc : wyżywienie, akredytacja, warsztaty taneczne oraz opłata za autokar w całości zostały pokryte przez dzieci i opiekunów.

    Przed sobą i zespołem postawiłem nowe wyzwania. Aby im sprostać, zarówno moja praca jak i dzieci musi być jeszcze bardziej wydajna. W naszym przygotowaniach jest układ „Selekcja” i „Klatka z papugami”. Premiery naszego nowego repertuaru już niebawem !

Marek Grządziel

Od Redakcji: Wierzymy, że przyszłoroczne sukcesy będą nie mniejsze, będzie miło gościć Was na stronach portalu. Najlepsze życzenia dla dzieci z zespołu, ich rodziców, opiekunów na wyjazdach, Waszych sponsorów i dla Pana. Czyli... za rok?!

Gmina Brzozów

  • Brzozów
  • Górki
  • Grabownica Starzeńska
  • Humniska
  • Przysietnica
  • Stara Wieś
  • Turze Pole
  • Zmiennica
  •  

Gmina Domaradz

  • Domaradz 
  • Barycz
  • Golcowa

Gmina Dydnia

  • Dydnia
  • Grabówka
  • Hroszówka
  • Jabłonka
  • Jabłonica Ruska
  • Końskie
  • Krzemienna
  • Krzywe
  • Niebocko
  • Niewistka
  • Obarzym
  • Temeszów
  • Ulucz
  • Witryłów
  • Wydrna

Gmina Haczów

  • Buków
  • Haczów
  • Jabłonica Polska
  • Jasionów
  • Malinówka
  • Trześniów
  • Wzdów

Gmina Jasienica Rosielna

  • Jasienica Rosielna
  • Blizne
  • Orzechówka
  • Wola Jasienicka
  •  

Gmina Nozdrzec

  • Nozdrzec
  • Hłudno
  • Huta Poręby
  • Izdebki
  • Siedliska
  • Wara
  • Wesoła
  • Wołodź

Gmina Dynów

  • Dynów
  • Bachórz
  • Dąbrówka Starzeńska
  • Dylągówka
  • Harta
  • Laskówka
  • Łubno
  • Pawłokoma
  • Ulanica
  • Wyręby
  •  

Powiat

  • Warto zobaczyć
  • Inne zdjęcia
  • Regionalne