WIELKI POST
- Napisał Admin
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
Zapowiedzią nowego, wiosennego cyklu obrzędowego, jest środa popielcowa (w 2016 roku wypadła 10 lutego) – pierwszy dzień wielkiego postu wielkanocnego.
W Polsce dzień ten nazywany był też wstępną środą ( ponieważ jest pierwszym dniem Wielkiego Postu poprzedzającego Wielkanoc, a więc i „wstępem” do uroczystości wielkopostnych i wielkanocnych), albo Popielcem.
W środę popielcową księża sypiąc popiół na głowy wiernych przypominają wszystkim o śmierci, przemijaniu i znikomości rzeczy ziemskich słowami:” Pamiętaj człowieku, że z prochu powstałeś i w proch się obrócisz”.
Sypanie popiołu na głowę jest obrzędem symbolicznym stosowanym wobec wszystkich wiernych i dotychczas jest znakiem pokuty, żalu za grzechy, gotowości do wielkopostnych rozważań i umartwień. W tradycji ludowej środa popielcowa bywała swego rodzaju pomostem, przejściem z karnawałowego zgiełku hulaszczej zabawy w ciszę i skupienie, wyciszającego życie wielkiego postu. Powoli zapadała cisza i powaga – i to nieodwołalnie.
Gospodynie myły i starannie wyparzały wszystkie naczynia, aby nie pozostał na nich nawet ślad tłuszczu i smak mięsa, a patelnie i rynki ( płaskie rondelki z rączką) wynoszono na strych. W ten sposób manifestowano gotowość do wielkopostnych umartwień.
W ciepłym miejscu, na przypiecku gospodynie ustawiały garnki z zaczynem z mąki żytniej lub owsianej i wody, z dodatkiem skórki czarnego chleba i paru ząbków czosnku, na żur postny, najstarszą, najbardziej znaną i najczęściej jadaną polewką polską, będącą także podstawową główną potrawą wielkopostną. Zwyciężał więc ostatecznie żur, śledź, powaga i umartwienia. Nastał okres wzmożonej pobożności oraz dobrych i miłosiernych uczynków. Ma on nam przybliżyć najważniejsze tajemnice wiary i przygotować nas do godnego uczestnictwa w wielkim święcie Zmartwychwstania Pańskiego. Ma nakłonić nas do poważnego i głębokiego zastanowienia się nad sensem życia.
Przodkowie nasi, a zwłaszcza mieszkańcy wsi, przez wieki całe, nie tylko bardzo gorliwie wypełniali zalecenia Kościoła na Wielki Post, ale także dobrowolnie narzucali sobie różne umartwienia, zgodnie z przysłowiem, które powiadało: „ Polak woli człowieka zabić ( w innej wersji – rękę stracić) niż złamać post”.
W wielu domach na wsi znikały ze stołów tłuszcze zwierzęce, mięso, cukier, miód i nabiał. Żywiono się głównie żurem postnym, ziemniakami, gotowaną lub surową, kiszoną kapustą, gotowaną brukwią, suszonymi śliwkami, postnymi, mącznymi brejami, śledziami, chlebem i innymi potrawami, które skąpo kraszono olejem lnianym, jak pisze m.in. dr Barbara Ogrodowska w „Polskich obrzędach i zwyczajach dorocznych”. Wielu mężczyzn na okres wielkiego postu rezygnowało z alkoholu i tytoniu.
Jak jadamy dzisiaj? W środę popielcową i w Wielki Piątek każdy wierny może zjeść tylko jeden posiłek do syta oraz dwa inne, lekkie dania. Dotyczy to osób do 60. roku życia tak pisze w artykule „Co wolno w środę popielcową” ojciec Jan Maria Szewek, franciszkanin z Krakowa. Radzi jeść ryby, warzywa i potrawy mączne. Będzie to dla nas zdrowe i zgodne z przykazaniami Kościoła katolickiego. Alkohol zakazany jest pod karą grzechu śmiertelnego tylko w środę popielcową i w Wielki Piątek. W czasie Wielkiego Postu zakazana jest organizacja głośnych imprez tanecznych i towarzyskich, hucznych urodzin, imienin i wesel.
Halina Kościńska