zbrodnia w Dydni...
- Napisane przez
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
`
W „Głosie Rzeszowskim” nr 16, z 17 kwietnia 1898 r., na s. 2 czytamy o zbrodni popełnionej w Dydni:
„Konstanty Winiarski w Dzień Zmartwychstania Pańskiego przybył w godzinach między 4 a 5 rano do proboszcza ks. Kanonika Biesadzkiego w Dydni (pow. Brzozowskim), a gdy zastał jeszcze plebanię zamkniętą, zapukał i został do domu wpuszczony przez samego proboszcza. Wszedłszy do jego sypialni, zadał mu sztyletem kilka ran, w skutek których ofiara zbrodni w kilka godzin życie zakończyła. Morderca był mężem siostrzenicy ś. p. ks. Biesadzkiego, która właśnie o tej samej porze miała przybyć do Dydni do swojego wuja na święta. Zabiwszy ks. Biesadzkiego Winiarski umknął niepostrzeżenie i zaczaił się na drodze wiodącej do Dydni. Gdy nadjechał wózek wiozący jego żonę, zbrodniarz wózek zatrzymał i wszedł do wózka. Żona karmiła właśnie 4 miesięczne dziecko i pierś jej była nieco obnarzona; tedy Winiarski dobył tego samego sztyleta, którym ugodził proboszcza i zadał zonie w pierś dwie rany, wskutek których w dwie godziny życie zakończyła. Winiarski został uwięziony i odstawiony do Sądu w Sanoku.”