Menu
Dzisiaj jest: 8 Maj 2024    |    Imieniny obchodzą: Stanisław, Eryk, Liza
Admin

Admin

URL strony: http://www.brzozowiana.pl

Widowisko historyczno-patriotyczne na „Polowcu” w Starej Wsi

W południowo wschodniej części Starej Wsi w terenie niezabudowanych od strony Przysietnicy, zwanym lokalnie „Polowcem” pod koniec maja 1944 r. miał miejsce zrzut broni dla miejscowych oddziałów Armii Krajowej. Zrzutowisko to w nosiło kryptonim „Bocian”. Dla uczczenia pamięci tego wydarzenia jak też ku pamięci załogi drugiego z samolotów, który zestrzelonego nad Jugosławią, w 2000 roku odbyły się na Polowcu uroczystości upamiętniające to wydarzenie. Odsłonięto wówczas dwie tablice umieszczone na kapliczce.

23 lipca z inicjatywy kierownictwa ośrodka wypoczynkowego „Czardworek” w Przysietnicy zorganizowano w tym miejscu widowisko historyczno-patriotyczne dla młodzieży przebywającej na wypoczynku w tym ośrodku. Dotyczyło wprawdzie nie odtworzenie zrzutu broni a przyjęcia zrzutu „cichociemnych” przez konspirację AK-owską. Do zobrazowania jak wyglądał taki zrzut ludzi do konspiracji wojennej zaangażowany został Aeroklub Krośnieński, z samolotu którego wykonało skok pięciu spadochroniarzy. Na miejscu scenariuszem zdarzenia zajmował się historyk dr hab. Andrzej Olejko, specjalizujący się w historii wojskowości i problematyce lotniczej. Było więc przygotowanie miejsca zrzutowego, rozpalenie ognisk, które miały naprowadzać na cel skoczków. Był symulowany atak na skoczków jednostki niemieckiej, która zjawiła się na miejscu lądowania oraz ostrzeliwania ich przez partyzantów, którzy zabrali „cichociemnych” do konspiracyjnych kryjówek.

W tym miejscu, historycznym uczczono pamięć „pierwszych z pierwszych” żołnierzy AK. Miejsce to szczególne także z innego względu, gdyż jednym z doborowej grupy „cichociemnych” był mieszkaniec niedalekiej miejscowości Izdebki – kapitan Michał Fijałka.

Była to także wakacyjna lekcja historii, młodzież poznała dwa zdarzenia wojenne, miała okazję zobaczyć zrzut ludzi do walki z ówczesnym okupantem oraz dowiedzieć się o zrzucie broni, który faktycznie miał miejsce. Nieocenioną pomoc w odtworzeniu formacji polskich i niemieckich zawdzięczamy uczestnikom grup rekonstrukcyjnych z Brzozowa i Rzeszowa oraz jednostce 2222 brzozowskiego „Strzelca”. (inf. wł.)

Krzywe. "Ocalić od zapomnienia dziedzictwo Wsi Galicyjskiej"

       22 lipca w Krzywem odbyła się impreza integracyjna dla mieszkańców gminy, pod hasłem "Ocalić od zapomnienia dziedzictwo Wsi Galicyjskiej". W Domu Ludowym dokonano otwarcia wystawy „Co im w duszy gra? Artyści Podkarpacia” i odbywało się to równolegle z Turniejem Wsi gminy Dydnia organizowanym przez miejscową jednostkę OSP.

     Społeczny animator kultury Bogusława Krzywonos zgromadziła na wystawie prace 12 artystów reprezentujących środowiska twórcze: Krzywego, Niebocka, Turzego Pola, Brzozowa, Dynowa i Rzeszowa. Prezentowała utalentowanych ludzi zajmujących się malarstwem, rzeźbą w drewnie, rękodziełem artystycznym, a nawet modelarstwem. Prace zostały odpowiednio wyeksponowane i opisane, a dodatkowo znajdowały się przy nich informacje o danym twórcy, aby osoby zwiedzające wystawę miały okazję go bliżej poznać.

       Krzywe reprezentowała dwójka twórców: Henryk Cipora rzeźbiarz i malarz, znany i uznany twórca, o którym Waldemar Bałda napisał książkę „Henryk Cipora. Artysta z Krzywego”. Na wystawie zaprezentował swoje rzeźby: „Głowę Jezusa Chrystusa w cierniowej koronie”, „ Żniwiarkę z sierpem,”, „Górala” i „Sowę na gałązce”. Jest także autorem prac malarskich: „Karczma żydowska ”(rodziny Mendlów),”Dom pod strzechą” (Kazimiery Żak), „Wiatrak”, „Wieża wiertnicza”. Wszystkie obiekty oczywiście związane są ze wsią Krzywe.

       Ze wsią Krzywe związana jest utalentowana Karolina Kocyła, która jest obecnie studentką ostatniego roku architektury na Politechnice Wrocławskiej na specjalności Ochrona Zabytków, a wcześniej tytuł inżyniera zdobyła na Politechnice Rzeszowskiej. Jest osobą ogromnie ambitną i zaangażowaną. Bierze udział w różnych konferencjach i dyskusjach. W Rzymie i we Wiedniu uczestniczyła w plenerach rysunkowo-malarskich. Otrzymała stypendium naukowe Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, w ramach którego będzie uczestniczyć jako architekt w badaniach w Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej UW podczas misji w Egipcie. Na wystawie prezentowała 3 duże grafiki: „Drzewo”, „Obiekt architektoniczny” i „Martwą naturę”.

         Stowarzyszenie Ludzi Twórczych w Brzozowie reprezentowali: Krystyna Łobaza, Urszula Świątek i Bogdan Kubal oraz Tadeusz Pindyk ( o nim krótko przy prezentacji artystów z Dynowa). Bogdan Kubal prezentował swoje prace malarskie tj. malarstwo olejne portret Jana Pawła II i przede wszystkim wspaniałe pejzaże „Wiosna”, „Jesień”,” Zima” oraz obrazy związane z myślistwem „Dzik” i „Jeleń”- czyli zwierzynę występującą na terenie powiatu brzozowskiego, a ponadto książeczki z jego ilustracjami „Mała nowinka”, „Bajki pana Stasia”, „Wiklinowe sny” i „Historia plastikowej buteleczki”. Pani Krystyna Łobaza wyhaftowanego m.in. „Jezusa”, „Martwą naturę”, „Statek na morzu”, „Ptaszki na gałązce”, a Urszula Świątek m.in. serwetki szydełkowe, makatki do kuchni, 2 wiklinowe wazony oraz 30 różnokolorowych róż z bibuły.

           Pani Katarzyna Kociuba nauczycielka biologii i chemii w Zespole Szkół Nr 1 w Przysietnicy oraz w SP w Jasionowie i w Turzym Polu pasjonuje się haftem krzyżykowym i tą techniką wykonuje obrazy o różnorodnej tematyce. Na wystawie prezentowała m.in. „Ostatnią wieczerzę”, „Krajobraz górski” oraz przeurocze pieski.

         Nie mogło zabraknąć wspaniałych obrazów Anny Pacuły- Cyzio z Rzeszowa, która zaprezentowała 4 wspaniałe pejzaże. Nie będę rozpisywać się na temat tej utalentowanej wielce artystki, dlatego że prezentowałam ją w „BGP” w 2016 r. po wystawie w Strzyżowie i w 2017 roku po plenerze popularnie mówiąc w brzozowskim Caritasie.

           Dynów reprezentowany był przez: rzeźbiarza Bogusława Kędzierskiego, który jest wspaniałym artystą rzeźbiącym w drewnie, kamieniu, betonie i metalu. Ukończył Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych w Zakopanem, a jego profesorami byli: Antoni Rząsa, Antoni Kenar i Władysław Hasior. Jego rzeźby zdobią kościoły w Polsce, Belgii i Francji, znajdują się w licznych muzeach i w zbiorach prywatnych. Zaprezentował w Krzywem: rzeźbę figuralną „ Pocałunek Judasza” i „Szopkę”.

             Pani Anna Warchał z Dynowa także prezentowana była przez mnie w „BGP” po jej wystawach w Izbie Regionalnej w Krzywem w 2013 roku i w Bibliotece Pedagogicznej w Brzozowie w 2017 roku. W jej pracach ważną rolę odgrywa kolor i perfekcyjnie oddane szczegóły. Najchętniej rysuje kwiaty, owoce i warzywa, czasem zajmuje się portretem i pejzażem. Jej ulubioną techniką jest pastel. W Krzywem zaprezentowała 6 swoich rysunków. Cztery z nich w formacie A3 „Lilie”, „Bez”, „Astry”, „Bukiecik” i dwie prace A3 + wydłużony format za szkłem „Róże” i „Goździki”.

           Kolejnym artystą z Dynowa był rzeźbiarz Tadeusz Pindyk, który zaprezentował 6 swoich rzeźb tj. Żydzi dynowscy 3 rzeźby figuralne i 3 płaskorzeźby. Wspaniałe, realistyczne prace. Warto nadmienić, że należy do Stowarzyszenia Ludzi Twórczych w Brzozowie.

           Jerzy Warchoł z Dynowa uprawia rzeźbę tzw. naiwną. Na wystawie zaprezentował 2 rzeźby figuralne i 2 płaskorzeźby obrazujące Matkę Boską z Dzieciątkiem.

           Wspaniałe, misternie wykonane modele 4 samolotów i 3 czołgów zaprezentował młody pasjonat modelarstwa Radosław Żaczek z Niebocka. O tym młodym modelarzu także pisałam w „BGP” przy okazji kolejnej wystawy u p. Bogusławy Krzywonos w jej „Saloniku w Krzywem Zwierciadle”.

           Wystawę zwiedzali: przewodniczący Rady Powiatu Brzozowskiego Henryk Kozik, Piotr Szul, Halina Kościńska, Ewa Leń i Jan Wolak z Brzozowa, Danuta Śliwińska ze Śliwnicy k/Dubiecka, Joanna Lupas-Rutkowska z mężem Krzysztofem z Nienadowej oraz mieszkańcy wsi gminy Dydnia i ich goście, którzy przybyli z rodzinami na Turniej Wsi do Krzywego.

             Pani Bogusława Krzywonos częstowała gości i artystów prezentujących swe prace m.in. proziakami – przysmakiem wsi galicyjskiej, upieczonymi przez Marię Nykiel z Krzywego. Plakaty i zaproszenia na wystawę wykonali Jadwiga i Tomasz Żaczkowie z Niebocka.

                                                                                                          Halina Kościńska

             Równolegle z trwającą wystawą, na placu obok Domu Ludowego rozgrywany był gminny Turniej Wsi. Nagrodą główną był puchar ufundowany przez radnego Rady Powiatu w Brzozowie – Jacka Adamskiego. Wystartowało w nim 6 miejscowości: Grabówka, Jabłonka, Krzywe, Obarzym, Witryłów i Wydrna. Drużyny miały do wykonania po 6 zadań, w których musiały wykazać się współpracą zespołową lub sprawność swą wykazywali poszczególni zawodnicy. Wśród konkurencji było przetaczanie na odcinku 20 m ciągnikowej opony, picie na czas napoju przez smoczek. Kolejna konkurencja była dość złożona, bo w jej skład wchodził bieg w workach, toczenie piłki, slalom z jajkiem niesionym na łyżeczce i przewóz osoby taczką. Dalsze konkurencje to rzut lotką do tarczy, zniszczenie balonu umieszczonego na plecach zawodnika oraz przeciąganie liny.

W przerwach między konkurencjami przygrywała kapela „Przysietczanie” z Przysietnicy. Najsprawniejszym okazał się zespół reprezentujący wieś Wydrna i to oni otrzymali z rąk fundatora okazały puchar. Liczne brawa zebrała występująca tuż po zawodach młodzieżowa kapela ludowa „Młoda Przepióreczka” działająca przy Gminnym Ośrodku Kultury w Dydni. Kapela ta jest kontynuacją kapeli „Przepióreczka”, która przez wiele lat reprezentowała gminę na wielu festiwalach, przeglądach, uroczystościach zarówno w Polsce jak poza granicami.

Imprezie towarzyszył pokaz lepienia garnków z gliny, malowanie twarzy, dmuchane zjeżdżalnie i inne atrakcje dla dzieci; były pieczone kiełbaski oraz napoje. Wieczorem uczestnicy spotkania mieli okazję posłuchać ale i pobawić się przy rytmach zespołu Just Band. Patronat medialny jak co roku sprawowała „Brzozowiana.pl”.

Dopisała pogoda więc był to mile spędzony czas. (admin)

 

Antoni Lasek szopkarz z Humnisk

Urodził się 31 maja 1887 roku w Humniskach, pow. Brzozów. Ojciec jego Tomasz posiadał niezbyt dochodowe, ale własne gospodarstwo rolne.

         Rzeźbieniem interesował się od najmłodszych lat, tym bardziej, że jego dwaj bracia Józef i Franciszek pasji tworzenia figurek w drewnie poświęcili się całkowicie. Pierwszy z nich zajmował się sztuką sakralną. Jego prace zdobią kościoły w Humniskach, Grabownicy Starzeńskiej, Jabłonce, Pakoszówce.

           Rzeźbą zajmował się też jego stryj Michał. Można więc stwierdzić, że prace rzeźbiarskie braci i stryja miały wpływ na jego twórczość, ale w żadnym wypadku nie zaważyły na jej jakości.

           W roku 1919 ożenił się z Anną Sobotą z Przysietnicy. Podczas I wojny światowej walczył w wojsku austriackim na froncie austriacko-rosyjskim. Dostał się do niewoli, uciekł z niej i po trzyletniej wojennej tułaczce osiadł na stałe w rodzinnych Humniskach.

           Zdając sobie sprawę, że pracując tylko na gospodarstwie rolnym nie utrzyma rodziny, imał się różnych zajęć Wykonywał uprząż dla koni, robił buty, a nawet parał się stolarką. Wolne chwile poświęcał na rzeźbienie w drewnie.

             W 1938 roku zmarła jego żona i musiał zająć się wychowaniem dzieci. Czekał aż dzieci podrosną, a później założą własne rodziny. Marzeniem jego było całkowite poświęcenie się pracy twórczej. Udało mu się to dopiero w 1958 roku, a w cztery lata później był już członkiem rzeczywistym Stowarzyszenia Twórców Ludowych.

           Rzeźby jego odznaczają się wyraźną indywidualnością i budzą żywe zainteresowanie oglądających. Każda jest inna chociaż utrzymane są w konwencji ludowej. Antoni Lasek obdarzony był bogatą wyobraźnią plastyczną. W jego twórczości nie ma nic sztucznego. Jest to sztuka prosta, bez efekciarstwa, ściśle związana z tradycją ludową. Szczególnie upodobał sobie szopki, które u niego zadziwiają kształtem figurek, to jest z wiejska ukazanych prostych ludzi. W postaciach szopkowych dominuje w ich ubiorach kolor brązowy i czarny. Miał artysta w tym swój cel. Chodziło mu o podkreślenie odświętności ubioru ludzi. Ponadto wyróżnia jego figurki tzw. sztukowanie postaci z kawałków drewna, co powoduje podkreślenie ich cech (ruchome ręce, odkręcane główki). Szopek wykonał kilkanaście, a każda posiada określoną liczbę ludzi i zwierząt.

           Najczęściej rzeźbił w drewnie lipowym, rzadziej w jaworowym. Często uzupełniał swoje kompozycje detalami z blachy, papieru czy drutu. Nie stosował wcześniejszego modelowania w glinie. Całkiem inna jest jego grupa rzeźbiarska „Ucieczka do Egiptu” czy dojrzały artystycznie, a wyrażający przejmujący ból i cierpienie ukrzyżowanego Jezusa „Krzyż”. Przedstawił w nim prawdę o ludzkiej godności, której śmierć i nieszczęście są surowym sprawdzianem.

Od roku 1976 już nie rzeźbił. Jego wiek oraz wada wzroku nie pozwalały mu na tworzenie. Niezdolny był także już niestety do większego wysiłku. Zmarł 07 września 1978 roku i pochowany został na cmentarzu w Humniskach. Jego dorobek artystyczny prezentowany był na wystawach w Kielcach, Białymstoku, Lublinie, Krośnie, Rzeszowie i Brzozowie, a nawet w jednej z audycji telewizyjnych w roku 1974. Prace artysty można podziwiać w: Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku, w Muzeum Okręgowym w Rzeszowie i w Muzeum Regionalnym w Brzozowie. Muzeum brzozowskie posiada jedną z najpiękniejszych szopek Antoniego Laska, którą każdego roku można oglądać w okresie świąt Bożego Narodzenia. Rzeźby Antoniego Laska są dowodem jego wielkiego talentu i budzą w nas szlachetne oraz najbardziej osobiste odczucia.

                                                                                            Halina Kościńska

 

Złoty okres hippiki polskiej

   Po długim okresie zaborów, sport polski dopiero w roku 1926 znalazł się na szpaltach międzynarodowej prasy, kiedy to polska reprezentacja w składzie rotmistrz Adam Królikiewicz, major Michał Toczek i porucznik Kazimierz Szostland, w hippicznym konkursie w Nowym Jorku zdobyła najbardziej prestiżowe trofeum na świecie Puchar Narodów.

     W salach słynnej Medison Square Garden urządzono wystawę nagród zdobytych przez polskich oficerów, którzy przeszli do historii sportu światowego.

     Członkiem polskiej reprezentacji był Michał Toczek. Urodził się w Nozdrzcu, w powiecie brzozowskim, w województwie lwowskim. Od najmłodszych lat bardzo kochał konie, dbał o nie, rozumiał je, nic też dziwnego, że wybrał karierę wojskową. Służył w 10 pułku artylerii ciężkiej w Pikulicach, gdzie był instruktorem jazdy konnej. Zwrócił tam uwagę na jednego z ośmiu koni zaprzężonych do ciężkiego artyleryjskiego działa. Koniem tym był „Maniek”. Michał Toczek wyczuł w nim konia wyczynowego. Oficerowie z pobłażaniem patrzyli na kolosalne wysiłki Michała Toczka podczas szkolenia, a później treningów konia. Michał Toczek z zaciętością każdą wolną chwilę poświęcał temu inteligentnemu zwierzęciu. Rezultaty szkolenia były nadzwyczajne. Już w roku 1924 „Faworyt”, piękny, wypielęgnowany i zadbany koń, w którym nikt nie poznałby dawnego „Mańka” pobił rekord świata, pokonując tzw. przeszkodę stałą. Była to siatka metalowa rozpięta na słupach betonowych na wysokości 2, 34 m. Rekord ten był nie pobity przez następne 20 lat.

     W hippice jeździec i koń muszą stanowić całość. Muszą się doskonale rozumieć i tak też było w przypadku majora Toczka i jego konia „Faworyta”. Zaczęło się pasmo sukcesów i podróże po całym świecie: Nicea, Wenecja, Rzym, Neapol, Madryt, Paryż, Kanada i USA oraz zwycięstwa, wszędzie zwycięstwa, tak indywidualne, jak i w słynnej na cały świat „ekipie trzech”.

     Zdobywają m.in. Puchar Premio Vesuvio – Neapol, Premio Verbano - Mediolan, Puchar Nicei, Puchar Kanady i wreszcie najsłynniejszy i najcenniejszy Puchar Narodów w 1926 r. w Nowym Jorku.    

   Niestety kariera tego tak wspaniale zapowiadającego się zawodnika trwała bardzo krótko, bo tylko w latach 1924 – 1927. Zabłysnął jak gwiazda i nagle zgasł. 1927 roku Michał Toczek trenował w Toruniu przed swoją pierwszą olimpiadą, która miała odbyć się w 1928 roku w Amsterdamie. Usiłował przeskoczyć rampę kolejową. Zapomniał jednak, że na powierzchni umocowane były grube druty prowadzące do świateł ostrzegawczych. Koń upadł, a jeździec razem z nim, uderzając głową o szynę kolejową. Michał Toczek doznał wielokrotnego pęknięcia czaszki. Jego stan był beznadziejny. Sześciu chirurgów ratowało mu życie, dwóch dalszych przybyło na własny koszt z USA. To oni zadecydowali, że ciężka operacja trepanacji czaszki udała się. W miejscu zmiażdżonej kości wstawiono mu srebrna płytkę. Uratowano mu życie, ale o dalszym uprawianiu hippiki nie mogło być już mowy. Na IX Olimpiadzie w 1928 roku w Amsterdamie w konkursie drużynowym Polacy zdobyli srebrny medal, ale już w zmienionym składzie: Michał Antoniewicz, Kazimierz Gzowski i jeden z „ekipy trzech” – porucznik Kazimierz Szostland.

         Major Michał Toczek w swej krótkiej karierze zdobył 170 nagród indywidualnych, które zostały złożone w Muzeum Sportu (obecnie Muzeum Sportu i Turystyki) w Warszawie. Ostatnie swe lata przeżył jako emeryt w Przemyślu z żoną, która – jak twierdził - nie gorzej od niego znała się na koniach. Nad ich małżeńskim łóżkiem nie wisiał ich portret ślubny, ale obraz ukochanego „Faworyta”, na którym tyle razy zwyciężał. Historię Michała Toczka znał kiedyś cały świat, a dzisiaj zapewne tylko ktoś z dalszej jego rodziny go pamięta.

       W tym samym Nozdrzcu urodził się bratanek majora – Kazimierz Toczek. Michał Toczek nie mając własnych dzieci, otoczył iście ojcowską miłością bratanka widząc w nim przyszłego kontynuatora swej życiowej pasji – hippiki. Pod jego wpływem Kazimierz również wybrał karierę wojskową. Służył w 22 pułku artylerii lekkiej w Przemyślu i idąc w ślady słynnego stryja, trenował do zawodów hippicznych z bardzo dobrymi rezultatami.

       Na ogólnopolskich zawodach hippicznych podoficerów w Przemyślu zajął I miejsce na koniu „Rolf”, a w Toruniu na zawodach Instruktorów Artylerii Lekkiej na koniu „As” na 96 startujących zajął także I miejsce, pokonując 16 przeszkód w 57 sekund.

         Niestety wojna we wrześniu 1939 roku przerwała karierę Kazimierza. Po ciężkich walkach wrześniowych przedostał się na Węgry, gdzie wystarczyło tylko podanie nazwiska, aby konsulat polski wystawił mu paszport i załatwił wizy do Jugosławii, Włoch i Francji. We Francji jeszcze w 1939 roku został zmobilizowany i był instruktorem w jednostkach tworzonych do szkolenia oficerów rezerwy. Po kapitulacji Francji wyjechał do Szkocji, gdzie także był instruktorem.

       W roku 1944 został przydzielony do I Dywizji Pancernej, w której m.in. przebył cały szlak bojowy, walczył w Normandii i brał udział w oswobadzaniu Bredy. Podczas działań wojennych otrzymał wiele odznaczeń polskich i zagranicznych, z których najbardziej cenił sobie Krzyż Walecznych.

         Po zdemobilizowaniu po zakończeniu II wojny światowej ożenił się z córką pułkownika Rychlińskiego, byłego dowódcy pułku kawalerii w Warszawie i z rodziną wyjechał do Australii, zamieszkując w Melbourne. Niestety, ze względu na wieloletnią opiekę nad ciężko chorą żoną nie pracował w organizacjach kombatanckich.

         Cieszył go każdy gość z Polski i wówczas był czas na opowieści o sukcesach jego i ukochanego stryja, na oglądanie albumów ze zdjęciami.

         Przypomniałam Państwu sylwetki dwóch oficerów polskich, których nazwiska przeszły do historii polskiego sportu hippicznego.

                                                                                                              Halina Kościńska

Gmina Brzozów

  • Brzozów
  • Górki
  • Grabownica Starzeńska
  • Humniska
  • Przysietnica
  • Stara Wieś
  • Turze Pole
  • Zmiennica
  •  

Gmina Domaradz

  • Domaradz 
  • Barycz
  • Golcowa

Gmina Dydnia

  • Dydnia
  • Grabówka
  • Hroszówka
  • Jabłonka
  • Jabłonica Ruska
  • Końskie
  • Krzemienna
  • Krzywe
  • Niebocko
  • Niewistka
  • Obarzym
  • Temeszów
  • Ulucz
  • Witryłów
  • Wydrna

Gmina Haczów

  • Buków
  • Haczów
  • Jabłonica Polska
  • Jasionów
  • Malinówka
  • Trześniów
  • Wzdów

Gmina Jasienica Rosielna

  • Jasienica Rosielna
  • Blizne
  • Orzechówka
  • Wola Jasienicka
  •  

Gmina Nozdrzec

  • Nozdrzec
  • Hłudno
  • Huta Poręby
  • Izdebki
  • Siedliska
  • Wara
  • Wesoła
  • Wołodź

Gmina Dynów

  • Dynów
  • Bachórz
  • Dąbrówka Starzeńska
  • Dylągówka
  • Harta
  • Laskówka
  • Łubno
  • Pawłokoma
  • Ulanica
  • Wyręby
  •  

Powiat

  • Warto zobaczyć
  • Inne zdjęcia
  • Regionalne